Q (PL) - SALOMON POLEJ lyrics

Published

0 444 0

Q (PL) - SALOMON POLEJ lyrics

Geniuszu gdzie jesteś? Geniuszu gdzie jesteś? Miałeś tu być, miałeś tu być Miałeś pomagać, doradzać swym gestem Dziś nie mam już ciebie i nie mam już nic Przestaje żyć, zaczynam gnić Mogłeś zostawić choć Ariadny nić Wczoraj myślałem, że wygram z kretesem Dzisiejsze wrażenie to pustka (mój eter) Mój eter, mój eter Mój eter, mój eter Mój eter, mój eter Chciałem na górę, lecz ziemia magnesem Teraz tu jestem, życia koneser Życia neseser, rzucam go w przestrzeń Rodzę się wieszczem Staje na górze i w niebiosa wrzeszcze Te zsyłają deszcze Przechodzą mnie dreszcze Mam dosyć tych nieszczęść Wszystkie je depczę, wszystkie je depczę Te słowa to prolog Rany tak głęboko Posypane solą [?] nekrolog Polewaj Salomon, polewaj Salomon Porządek na nowo Obalony kolos, obalony kolos, obalony kolos Świat pogrążony w ciemności Gromy z nieba Ogień spali ich kości Płonie ziemia Cerber ma listę gości, do zobaczenia Na mocy sprawiedliwości nie ma przebacz Nie ma przebacz, nie ma przebacz, nie ma przebacz Wchłonie ziemia Jedyna droga ucieczki ocalenia Do tego trzeba ludzkości zjednoczenia Razem możemy wszystko, karty zmieniać Z pustego i Salomon nie porozlewa (nie porozlewa) [x6] Salomon, Salomon, Salomon lej Salomon, Salomon, Salomon polej [x4] Polej, polej, polej, polej Salomon, Salomon, Salomon lej Polej, polej Salomon lej, Salomon, Salomon, Salomon lej [x4] Brak sumienia, spustoszenia Brak jedzenia, epidemia Wszystko to prowadzi do zagłady Ziemi, do zniszczenia Czas zapłaty, rozliczenia Przerywamy pakt milczenia Wszystko to prowadzi do zagłądy Ziemii, do zniszczenia