Pyskaty - Patrz im na ręce lyrics

Published

0 140 0

Pyskaty - Patrz im na ręce lyrics

[Wudoe] Uwielbiam ludzi, kocham ich obłudę i zawiść Śmieją Ci się w twarz, za plecami gotowi zabić Dlatego trzymam wrogów bliżej od przyjaciół Za dużo widziałem, żebym liczył na odmianę w tym wypadku To dla znajomych, którym przybijam piątki Obserwuję ich uważnie, kiedy rozpoczynam konflikt Patrzę, po której stoją stronie I czy kiedy się zdekoncentruję to wykorzystają moment Będę czujny, z desek kołyski do desek trumny Chociaż teren gry staje się coraz częściej wspólny I musimy wspierać siebie nawzajem To tylko wsparcie, nigdy nie nazwę go zaufaniem Widzę jak ostrożnie krążą obok Pojawiają się na moment, chwilę są, odchodzą Czują zysk w tym, wciąż próbują nas zniszczyć Zrozum, wiesz na czym stoisz, kiedy ufasz najbliższym Przyjaciele, którzy mają swoją cenę Dla nich nawet miłość to interes Znam ich brzemię, kończą jak w kiepskim filmie Wudoe - wykańczam skurwysynów precyzyjnie [VNM] Dla wszystkich spoko homies co są phony - blow me Tłumaczę, jesteś dwulicowy ziom, ciągnij No h*mo, ale mówisz do mnie homie, kiedy łżesz dziobem To pierdolnij się w łeb jak Kurt Cobain Taa, nerwowe spojrzenie zgubiłeś wnet mowę Kiedy ziomek odkrył blef, powie Tobie game over I płacz na telefonie jak jakiś gej lover Ej z Bogiem, kłamiesz pipo, to hejt ogień Ktoś pierdoli coś, w gały mu wnikliwie patrzę W którą stronę spierdalają mu źrenice w czaszkę W lewo czy prawo? Naucz się tego vibe'u Czy typ szuka w pamięci, czy leci to na freestyle'u I badaj chamów, kłamca Może wyjść znienacka Jak na plaży gruba dupa zza parawanu Może Cię rozśmieszyć, tak jak ja przed chwilą Odwróci uwagę, później w plecy wjebie maczet kilo Napierdalając ‘Niuskul' na majku Najbardziej znienawidziłem kurwa głupców i kłamców Jak jadą za mną tacy włączam awaryjne Wychodzę i... Jest jedna zasada w tej grze i nie znam innej Nie dogadamy się, jeżeli jej nie przyjmiesz Nie znajdziesz wielu zaufanych ludzi przy mnie Wykańczam skurwysynów precyzyjnie | 2x [Pyskaty] To jakbym pływał w basenie pełnym piranii z ciętą raną brzucha Skurwiele chcą mnie zabić, ja im mówię na to - skucha Nie słuchaj ich, w porę skumaj ten syf Czasem czuję się tu jak Bear Grylls Jasne, patrzę im na ręce, kontroluję ruchy Powiem więcej, niektórych znam od pieluchy Częściej od wczoraj, albo do wczoraj Wiem, że to zmora jak w horrorach Pięknie jest tylko chwilę, potem chcą Cię sprzedać Jak w filmie, przyjaźń weryfikuje bieda Ja nie miałem zbyt wiele A wbili mi nóż w plecy, aż po rękojeść przyjaciele Patrz komu ufasz, słyszałeś to wcześniej Przyjaźń gustuje w trupach, nie ufaj im nawet we śnie Oddzielam ziarna od plew Nie zdziwi mnie już nic Jest jedna zasada w tej grze i nie znam innej Nie dogadamy się, jeżeli jej nie przyjmiesz Nie znajdziesz wielu zaufanych ludzi przy mnie Wykańczam skurwysynów precyzyjnie | 2x