Psycho Tatuś - Zmywam lyrics

Published

0 100 0

Psycho Tatuś - Zmywam lyrics

Zmywam na serwerze brud kwiecistych KB ocieka w ściek Kąpią w tym swoich graczy orchidejskiej zagłady Krew purpurą barwi śnieg Zamykam rozmówki jakbym zatrzasnął zsyp śmiecia Zzuję że trochę zelżał smród, a spory procent serwera Jest bezzwrtonie zatracony, ma kwieciste odleżyny I Artha mózg, prawdę fabrykują, głowy pełne kwiatów A posty Vara to igrzyska dla mas, nie wiesz, kto jest kim Nawet czy sam jesteś sobą, bo kim masz być mówią tobie cały czas Z serwera wygnany i skundlony nie masz czasu by pomysleć Wciąż Cię k**ują za inne poglądy na prywatny świat Klany kwieciste i rozrywki dla małp Naśladujesz nie myśląc, wolisz być taki jak kwiat Nooby noszą koronę, Orchidea w gównie tonie A kwieciste szczęście porwał wiatr A ja zmywam w rozmówkach brud tej plagi KB ocieka w ściek Kąpią w tym swoich graczy orchidejskiej zagłady Krew purpurą barwi śnieg Zamykam rozmówki, jestem ponad to, wolę milczenie Niż kłamstwo w głos, gdy serwera ZŚP to kwiecisty konfident Który swój klan sprzedawał w czarną noc Nooby się męczą i klęczą, legendziarze silną, umięśnioną legą A kwieciści w pocie czoła debatują na szczytach I solidarnie współczują Altom zdalnie Przed obiektywami kamer dając wyrazy dezaprobaty Popijając miksem śmiechu i politowania Ładne słowa, aby oczarować noobstwo Nie czujesz, że frazesy dudnią jak dzwon? Mieć monopol na serwer, aby wytrzeć nim mordę A na końcu na Unii utopić go A ja zmywam w rozmówkach brud tej plagi KB ocieka w ściek Kąpią w tym swoich graczy orchidejskiej zagłady Krew purpurą barwi śnieg Niech płoną rózmówki lub kwieciści Ich klan śmierdzi, jak gnijący trup Błyszczące, jak klozety, wciąż te same nicki Z najwyższych rang Orchidei patrzą na szary tłum Wzory do naśladowania wszędzie aż do wyrzygania Kwieciste elity, rakotwórze zajadle Dla każdej innej myśli przez nie nieautoryzowanej A gdzie TS ambasada, z krainy zdrowego rozsądku? Aby każdy gracz usłyszeć ją mógł W ruinach Orchidei Ameda Zduszona wśród milionów krzykliwych tonów I klinicznie chorych kwiatów Spójrz w niebo, Arth tego nie potrafi Nie naśladuj kwiatów, jak tresowane małpy Szukaj sensu wśród wersów altowskich wierszy Prawda tli się między nami w twojej samodzielnej myśli Prawda przeciw Arthom, pierwszy cios jest najtrudniejszy Zmywam na serwerze brud kwiecistych KB ocieka w ściek Kąpią w tym swoich graczy orchidejskiej zagłady Krew purpurą barwi śnieg