Psycho Tatuś - Nie Wymażą Gumką lyrics

Published

0 166 0

Psycho Tatuś - Nie Wymażą Gumką lyrics

Nie mówi 'Niero' już nikt Wybrałem klan wielu alternatyw Nie mój serwer, nie mój cyrk Nie poczuję orchidei już dziś Co usłyszę, czego się dowiem Znów mi odpowie, kim jest Alters Rekrutacje zamknąć łosie Bo mogę tu jakoś przyjść Zbyt wielu Altów - fafarafa Zbyt wielu Altów - płaska blacha Boli mnie, jak dupa kwiata, Altów postawa Maluje się na liściach panorama, jak Kossaka Psycho Tata. Na noobstwo lacha, Alt to zjawa Porzućcie swych kwiecistych Ostatni zarządca ledwo wystygł Spójrzcie na to, zarządco, pstryk, pstryk Jestem, ale przezroczysty Matka Alternatywa, ojciec kwiat I świecę na priv, jak słońce w twarz Mówili: "Na Syberię, bez szans" Dzisiaj mówią: "On jest nas!" Czują obecność? Tę samą którą czuli Arth i Testo Mogą szukać ze świeczką całą wieczność! By znaleźć tego, przed którym ratowali się ucieczką Przejdź obok niego, albo zabij go! Twoja rzecz, Orchideo Ref: x2 Coraz mniej mnie tu W tym zbiorowisku graczy martwych Zbyt wielu wrogów, pragnę być niewidzialny Jeden cel, na nasionach orchidei Alty Zmienić tamtych, zmienić tamtych Łapię za Buddę, jak Cas za klątwę Po podziemiach się panoszę Możesz kojarzyć z nicku mnie Że tak powiem, nie najgorzej Jeśli jesteś tu Altokogzem Zadbam, byś na mą ziemię poszedł Zapraszam na pokaz ognia w roli głównej z Ded Venomem Na wolnych rozmówkach piszę ci środkowym palcem Że będę odtąd bywalcem w Twoim klanie Czujesz chłód na lewym alcie? Wiesz już, że nadchodzę Zanim ujrzysz winowajcę, może skul się na podłodze? Mamy dziewięć jedenaście, dziś kwieciści nie są w sosie Nie! Już jedenasta jeden! Niczego nie bądź pewien! Ślady na altowskiej podłodze, altowskiej, kurwa na sto procent! Kończą się przy ścianie w kącie, tam kwiat na komodzie W związku z czym tu drogi panie Shadow'ik Może się zapoznaj z tym, oto z płonki k** Bierz swój uchodźców team, kończysz na Powązkach z nim Mi to cząstka żniw! Robić dzienne mi! Ref: x2 Coraz mniej mnie tu W tym zbiorowisku graczy martwych Zbyt wielu wrogów, pragnę być niewidzialny Jeden cel, na nasionach orchidei Alty Zmienić tamtych, zmienić tamtych Próbuję zebrać moich graczy w całość dziś Wyrwij Canarinhos mi, później Łozaców ściśnij ścianą I ograniczają mi widzialność dym i chaos Bym ogarnął, jakoś przystrzygł zarost, gdy mi mało Znów wrogów kolekcjoner dziś, nie kolekcjoner dóbr Tobie Venuś, mów o mnie Alters Duch I napisz to bez słów, jestem tu! Podobno nie odkryłem kilku map Próbując dotknąć Alta, czuję w przełyku: kwiat Pękła żarówka, chowając ich myśli w półmrok Przerwała najeźdźcy bal, bywa tak, kiedy dowódcy umrą Jedna wskazówka z drugą stoją, jakby były afkiem Grot strzały z cięciwą łuku tańczą zimny Moonwalk Gra przy tym Boombox, bez prądu w kółko Arth z Figiem stoją smutni nad martwą kukułką Niebawem się oswoją z tą gorzką pigułką Ten serw, to mój serw - nie wymażą gumką Ref: x2 Coraz mniej mnie tu W tym zbiorowisku graczy martwych Zbyt wielu wrogów, pragnę być niewidzialny Jeden cel, na nasionach orchidei Alty Zmienić tamtych, zmienić tamtych