Przemysław Gintrowski - Osły i ludzie lyrics

Published

0 169 0

Przemysław Gintrowski - Osły i ludzie lyrics

Dosiadł mnie osioł okrakiem I rykiem obwieścił donośnym Że na wierzchowcu takim Będzie jeźdźcem wolności Wbił mi w żebra ostrogi Wepchnął do ust kostkę cukru Chwostem tnąc w poprzek nogi Zmusił bez trudu do truchtu Zaduch ośli mnie dusi Jestem kloaką jeźdźca Bo co spod ogona wypuści Na moich gromadzi się plecach Małpy śpiewają mu pieśni I łaską zwą co jest musem On ryczy nad uchem: nie śpij!!! I już nie truchtem już kłusem Mija nas inny wierzchowiec Z wysiłku ogłuchł i oślepł Osioł go kopie po głowie Cień jego uszy ma ośle Nikt już nie mówi po ludzku Rykiem i śmiechem się chwalą Głaszczą i chłoszczą do skutku Kłus nasz przechodzi w galop!!! Pędzę na zgiętych kolanach Więcej niż znieść mogę znoszę Aż świta myśl niesłychana I ludzką głowę podnoszę To nic że ostrogi bodą Szpicruta nad uchem gra!!! To jeździec stworzony pod siodło I jeźdźca dosiąść się da!!!