Pokahontaz - Beka (Hidden track) lyrics

Published

0 146 0

Pokahontaz - Beka (Hidden track) lyrics

[Intro] Zobaczymy co powie ten Pokahontaz [Zwrotka 1: Rahim] Chcesz, opowiem Ci bajeczkę o tym Jak rozpoczął swą wycieczkę i loty Między K-c a swym miasteczkiem kroczył Wyciągnął i połknął zawleczkę po czym Rzucił granat do zwalczania łgania Na chama wbił w ten komediodramat Postać ustawiana w cieniu kompana Od zarania spuścizna wuja Sama w nagraniach Wachlarz rodzynek tzn maminsynek Dostał się tylnymi drzwiami na rynek Wystrzelił czasownikowy magazynek Na bazie i fazie swych PSYCHOROZKMINEK Dalej wiesz co było nie wiesz To wyklikaj jedna niemiłość dla tego zawodnika Aha! Zapomniałbym najważniejszego czynnika Zarabia do dziś na śmierci Magika Styka? [Hook x2: Fokus] Blał ciki ciki blał Beka, beka z Ciebie Co mi możesz zrobić? Pisać nawet nie powiedzieć Blał ciki ciki blał To już jest przesada Upośledzony zjebie Nie kleisz o czym gadasz [Zwrotka 2: Fokus] Pierwszy Liść na odmółkę zera Teraz diss na kurwę i żałosnego frajera Hajs się zgadza, wersy od komercyjnego rapera Moja kariera wam przeszkadza To teraz sponiewieram: Obsrane śmiecie chuja wiecie Nie wyjdziecie z tej jadki Kozak w necie pizda w świecie Bity kutasem matki Wieprze, dziwki, ciecie, szmaty Wycieruchy i łaki Nadchodzi pora gdy przeorają wam dupska te traki Ja pierdolę, gimby w szkole słuchają mojej płyty I mają ją w oryginale, ja mam status celebryty Mają mentalne przedszkole ja grałem wtedy opole Robiłem bity gdy ty w przedszkolu byłeś: W dupę szytym nie mytym chujem Pyskujesz wyzywasz od hipokryty Że robię rap pod publikę? Błąd Robię rap dla publiki Zbesztam Cię i zdissuję Bo chuja wiesz jak tu jest Co czujemy do muzyki? Trzymamy majki wy pyty [Hook x2: Fokus] Blał ciki ciki blał Beka, beka z Ciebie Co mi możesz zrobić? Pisać nawet nie powiedzieć Blał ciki ciki blał To już jest przesada Upośledzony zjebie Nie kleisz o czym gadasz [Zwrotka 3: Rahim] Patrz na przeciw, jak leci ten trzeci Pan jazda nie gwiazda, bo nigdy nie świecił Brzydal nie gdybaj To proste chyba Morda krzywa opryskliwa Coś pewnie ukrywa Z natury - paskudny Powierzchownie - nudny Wiecznie marudny z charakteru trudny Z nikim się nie liczy Przy tym spuchnie Przy tym na koncertach krzyczy Pewnie beret zryty Za dziecka został wylany z kąpielą Współpracy zero Sam sobie jest kapelą Kradnie artystów innym labelom Tamci mordą mielą On w górę kielon Megalomania wielkości Za hajsem pościg Szczątki szczerości Spadek jakości Dość i tu się kończy bajeczka Koniec ujadania No chyba, że masz jeszcze coś do dodania [Hook x2: Fokus] Blał ciki ciki blał Beka, beka z Ciebie Co mi możesz zrobić? Pisać nawet nie powiedzieć Blał ciki ciki blał To już jest przesada Upośledzony zjebie Nie kleisz o czym gadasz [Zwrotka 4: Fokus] Zeszyty pełne liryki Mamy wyniki pajace Dławisz się moim kutasem od czasów Paktofoniki Mam zajebistą pracę i jutro jedziemy w trasę Dziwki, narkotyki, basen dla ciebie proste jak laser Tymczasem spuść z tonu prostuj do pionu I czasem Wyjdź z domu Daj sobie pomóc ziomuś A na sen przeczytaj książkę Nie powiem nikomu Razem możemy dać więcej, niż obraza za obrazę Na razie błaźnie, gamoniu Wróćmy do domu Zrobię Ci krwawą łaźnię Bo mam wyobraźnię do nut Rozszczepię twoją jaźń do atomów Masz talent do farmazonów Widzę to wyraźnie Lamusie Nie znasz mnie, a opowiadasz o Fokusie Baśnie i właśnie tu się nic nie zgadza I słusznie upośledzony przydupasie Nie kleisz o czym gadasz Żal mi ciebie Odpowiadam... [Hook x2: Fokus] Blał ciki ciki blał Beka, beka z Ciebie Co mi możesz zrobić? Pisać nawet nie powiedzieć Blał ciki ciki blał To już jest przesada Upośledzony zjebie Nie kleisz o czym gadasz [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]