Spójrz mi w twarz, zobacz raz co widzę ja Nie będę chował przed tobą niczego, nie zmieni tego nic Choć być przy tobie człowiekiem to największy wstyd. Dla ciebie jestem tylko śmieciem ,ale przysięgam ci Zapłacę taką cenę żeby móc sobą być. Możesz podeptać mój świat, no dalej, jeszcze raz I nie dziw się, że stoi bo fundament mam Chcesz napluć mi w twarz, chcesz zabrać co mam I dać nowy kontekst temu czym żyję ja. Co jeszcze chcesz mi wyrwać dziś? Ten świat odziera mnie z godności dzień za dniem Jedno wiem,słuchaj-nie jestem tu żeby brać Kawałek po kawałku,dzień za dniem z siebie dać Najlepsze co mam. Nigdy nie będę kolejnym odbiciem ciebie Przychodzą dni, kiedy chcę zobaczyć świat przez oczy twe Zobaczyć, jak wciąż osądzasz mnie Bierzesz pod lupę znów każdy mój uśmiech I grzebiesz we mnie,żeby znaleść kawałek siebie Pokolenie 'wszystko' nie chce nic Wiem, że wystarczy mało żeby być Pokolenie 'nic' chce wszystko mieć Nie wyszarpniesz ze mnie szczęścia,nie! Stop! Słuchaj raz co mówię ja, do tego prawo mam. Wiele razy plułeś na to, co dla mnie jest święte Już prawie nauczyłem się na siebie to brać. Rzucasz słowa w tę stronę, tylko po to, By zniszczyć ten świat. Nie zrobisz tego, cofnij się ZRÓB JEDEN KROK W TYŁ Mam dosyć twoich bzdur, mówię ci. Upewnij się czy wierzysz w to, co mówisz Zanim dopiepszysz ponownie, Tylko jedno powiem ci. Wylewasz na mnie żółć, której ja nie chcę pić. Chciałem powiedzieć coś, Ale masz gdzieś, co mówię. Zaprzeczysz, oplujesz i zniszczysz każdą rzecz, W której widzę sens, Nie będę tego nieść.