Planet ANM - Nie odchodzę lyrics

Published

0 235 0

Planet ANM - Nie odchodzę lyrics

[Verse 1 Planet ANM] Tyle razy chciałem jebnąć to w ziemie Już jebnąć na zawsze niech użyźni glebę Tyle razy już upadłem na ziemie że normalni ludzie to by pletli mi wieniec Może wersy te będą widniały na wstędze jak kiedyś odejdę A może wstęgi nie będzie bo miejsce nieznane, a serce bezpańskie, tu leży Planet Wiszą miliony Planet na niebie, na Pasie Oriona jest planeta Eden Kochana mamo chyba trochę głupieje Albo już jestem głupi bo wierze w to miejsce Jestem głupi bo idę do światła, ocieram się o cienie jak pieprzony Batman Blednę, jak farba na murze, zawołaj Mnie do siebie, chce zostać tu dłużej [Hook] Please don't walk away There's so much that I [ Verse 2 Bonson] Czasem nie wiem czy sens jest Pchać się gdy wszyscy Ci patrzą na ręce I czasem już nie wiem kim jestem, znasz Mnie Więc podejdź i postaw kolejkę Oddałem na dłonie im wszystkie uczucie I teraz tak płonę i nikt Mnie nie szuka I wale po ścianach, krew płynie po dłoniach A mieliśmy razem plany, szkoda Widzieli Mnie na deskach już, sędzia odliczał Ale jakoś nie mogłem przerwać Już nie mam ręcznika Ponoć widzieli jak zjeżdżam w dół, nikt mnie nie chwytał Ale w końcu zdmuchnąłem ze zdjęcia kurz Oddycham! [Hook] [Verse 3 Ekonom] Wciąż dzieli je krok Miłość ,nienawiść i zachwyt Pogardę, prawdziwą sztukę i wątpliwy artyzm Kłamstwo, całkiem serio i żarty I prawdę, chociaż tutaj nie ma prawdy Poza tym pierdole ten styl Nic nie warty, co drugi myśli tutaj że jest kozak Proza życia opchnięta w cztery takty To zwykły no sk**, a do tego to poza Od stóp do głów odziany w ten rap jest Lecz nie w myśli i słowa, szkoda Zgubił się gdzieś tu sens i charakter To na co dziś patrzę to niestety moda Znów zanuci tłum, Ty robisz sensacje A ja rap w miasto puszczam Pamiętam to wszystko Nie odejdę stad, będę na zawsze Od zawsze kochałem ten pieprzony hip-hop [Hook] [Verse 4 Planet ANM] Siema Werter był tylko spontanem Serotonina miała zostać w szufladzie Whiskey pod Riedel'a to pieśń o tej małej Co zanikły jej skrzydła, zostało znamię Stygmaty miały pomóc się podnieść I zamknąć te bramy otwarte na oścież Ćwierć wieku to był nowy początek Powołał Mnie kosmos bym rzucił tu bombę Czemu kurwa i kosmos się mylił Tu pedały robią rapy, a gusta się skurwiły Ziemianie mają braki świadomości Co do muzyki to krąg jest debili Jestem planet, Orion, dobry omen A moc mam Mojżesza, przeprawie Cie na drugą stronę Tylko powiedz, że chcesz żebym został tu dłużej Albo w końcu bym został na dobre [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]