Piter - Zabić Ich Wszystkich lyrics

Published

0 81 0

Piter - Zabić Ich Wszystkich lyrics

[Piter] Stałem się cholernie zły i niepohamowany Jutro na twoim grobie złożę dwa białe tulipany Wasza śmierć jest ukryta w magazynku mojego kałacha Podziel się z nami wrażeniami czy smaczna ta lacha Dynamitu w twojej mordzie, ona zaraz wybuchnie Jak przebite igłą implanty Natalii Siwiec, ona puchnie! Nadziałbym cię na rurę na której tańczysz, ahh jesteś taką cziką Masz tak wielkie poślady że nie zmieściłabyś się w pieprzonym Tico Całujcie mnie wszyscy w dupę, nazywają mnie szejkiem Więc żryj moje gówno, potem zrobimy to co Nicki Minaj z Drake'em To sprawia że mam ochotę zabić ich wszystkich Zrobić to samo co Eminem z Limp Bizkit Jestem przeciw aborcji bo jak widać wyskrobano nie tych co trzeba Spójrz na społeczeństwo stojące biernie tak jak drzewa Dzisiaj muszę wyczyścić ostrza mojej piły mechanicznej Ale jutro będę odcinał twoje kończyny i będziesz kwiczeć [Refren] Ja po prostu chcę zabić ich wszystkich! Geje, lesbijki, feministki i mnisi! Sam nie wiem czy to metafora Uderzyć w nich potężnym młotem Thora! [Piter] Pierdolona suko zostaw tą jebaną giwerę Bo utnę ci palce i sprawię że będziesz miała wenerę Przerabiam błony dziewicze na gumy do żucia Podczas gdy będę żuł twoją cnotę ty do wora masz kucać Jeżeli twój zajebisty chłoptaś jest rock and rollowcem To wsadzę ci w dupę jego gitarę a jemu każę zjeść pokrowce Czemu by nie wyjąć twoich jelit przez odbyt Wprowadzę cię w stan agonii, wtedy bądź mądry Najpierw wychłostam cię cholernym kijem bambusowym Potem przylutuję do stóp rozgrzane do czerwoności końskie podkowy Chcę żeby twoja pizda wrzała więc wleję do niej ciekły azot Zrobię z wami to samo co z bogami zrobił bóg wojny Kratos Nie bierz tu wszystkiego dosłownie bo szybko spotka cię mata Obwiąż się sznurem wokół szyi i sprawdź czy potrafisz latać Podobno sukces mierzy się ilością pierdolonych hejterów Mimo to chciałbym ich zabić, a w ziemię wdeptać innych raperów [Refren] [Piter] Być może powinienem odstawić te halucynogeny Ale wtedy wszedłbym na nieznajome sobie tereny Ciężko mi je odstawić jak lufę spluwy od twojej głowy Nie krzycz bo pociągnę za cyngiel, zmień ton rozmowy Jestem pierdoloną trucizną w twoim organizmie Zaświadczasz się o nieagresji, daj mi to na piśmie Żywię się przemocą niczym dementor szczęściem Wsadzę ci różdżkę w oko lub je wydłubię idąc po mieście Pierdolę technikę tak jak twoją siostrę i matkę Zanurkowałem i popłynąłem z nimi jebanym statkiem Twój ojciec w tym czasie przejebał wypłatę w klubie go go Wyciąłem mu odbyt i pokazałem prawdziwe zło zło Jestem twoim największym zagrożeniem i basta Jeszcze napoi się twoją krwią z uwielbieniem mój amstaff Pewne jest to że chcę was wszystkich kurwa zabić Rzewnie płakać będziecie nieczyści, bo jesteście za słabi [Refren]