Piluś - Album lyrics

Published

0 135 0

Piluś - Album lyrics

[refren] Każdy z nas miał w życiu chwile które mocno namieszały Każdy zaznał w życiu uczuć które sporo pozmieniały Każdy na ten ziemi chciałby zdrowia i miłości By stworzyć cudne pary i odnaleźć się w całości Każdy z nas miał w życiu chwile które namieszały I zaznał w życiu uczuć które sporo pozmieniały Samotnie na ten ziemi śnie o dalekiej przyszłości Bo tylko ona jest nam w stanie dać więcej czułości [zwrotka 1] Albumy ze zdjęciami stoją w szafce całe w kurzu Motywacją do działania chciałem oczyścić je z brudu ale; Wszystkie wyciągnąłem; położyłem na ławie I pierwsze zdjęcie ukazało jak dobrze się bawię Wtedy logopeda dbał o język na poziomie Dzisiaj przez to że seplenię gubię pewność siebie w słowie Kiedyś się poprawię, widząc tyle fotografii Zazdroszczę swemu ojcu tak niesamowitej pasji Niesamowitych przeżyć; trudnego dzieciństwa Dzięki tobie z każdym dniem pozbywam się swego lenistwa Życie to gonitwa, od kołyski po hajs; Jak się śpieszyć to powoli bo i tak powie bay bay; Takie wnioski_ pogłoski chodzą po sumieniach ludzi Wolę działać jak się spinać bo masa się obudzi Dostałem szybki sygnał, poznałem twarde fakty Z chwilą uwiecznioną jak najrzadsze artefakty [refren] [zwrotka 2] Biernie palę papierosy od dekady i siódemki; Choć nie w każde urodziny przyszło zdmuchiwać mi świeczki Te zdjęcia gdzie mnie nie ma są dowodem że już byłem; Symbolika osobista w tych które sam stworzyłem Prześwietlone klisze; wspomnienia na papierze Znajdują się w albumie pełnym magii i nie wierzę że te na komputerze w .jpg są takie same; Gdybym tylko miał pieniądze byłyby wywoływane Na spontanie; widzę siebie, boso stoję w morzu Uśmiechnięty, odwrócony dupą aż po jego kraniec Mały i bezradny wobec tak dużego świata Straciłem wiarę w siebie z chwilą kiedy odszedł tata; Przeboje były niezłe_ siebie prowadzę w pokoju Dałeś mi wszystko co trzeba dla ciebie ruszam do boju Gotowy na zwycięstwo śle do nieba widokówkę Bezcenną jak orzełek dla patrioty na gotówce [refren] [zwrotka 3] Widzę daty w prawym rogu, widzę siebie przed arkuszem Kartka działa niczym lustro _w sobie treści nie dusze już Dusiłem wcześniej jako głuchy jak pień Nie słyszałem, nie widziałem, teraz widzę i wiem że tak nie można, zerkam i przepraszam sam siebie Za głupotę i szaleństwa których nie byłem pewien Za brak smaku i powagę, zgrywanie dorosłego Bo jedyne co dorosło to moje dziecinne ego I nie ma w tym nic złego, każdy potrzebuje zmiany Z ateisty, na deistę, dziś posiadam ducha wiary Ze skejta na filmowca, a z filmowca na rapera? Wątpię, bo droga dziś zaczyna się od zera _Nabiera chęci, szepcze na ucho: uznanie Jaki bym nie był zawsze jestem na spontanie I gdyby świat się walił zawsze znajdę powołanie W głębi będąc pewnym że nic złego się nie stanie [refren]