O drugiej w nocy woła mnie Będzie rodzić, trzeba wieźć W głowie myśli różnych tłok Pierwsze dziecko to jest szok Zakładam buty, zakładam spodnie Jadę autem nieprzytomnie Klient wniesiony już na stół A ja chodzę tam i tu Płynie czas, trzecia godzina Wpada lekarz - "Ma pan syna" Ja do izby szybko mknę W żyłach się gotuje krew Syn na łóżku rozebrany Lecz dlaczego obrzezany Żona do mnie śmieje się Jam żydówką mężu jest O ludzie mili, ja się boję Syn jest żydem, a ja gojem Kto mi teraz radę da Jak wychować syna mam Ja czytam "Dalej" i "Wyborczą" Czytam też "Gazetę Polską" Ojciec polak a syn żyd Tego nie przewidział nikt