[Verse] Chcesz zagrać? Może poker? Jestem Hans, spójrz na mój uśmiech Chcesz to mów mi Joker – okej? Siadaj nic nie gadaj I na wejście dychę dawaj Pierwsze rozdanie Chwila na zastanowienie Potem dobieranie Czy to fart? Nie wiem W każdym razie nie wymieniam żadnych kart Ty – bierzesz – Trzy Podnosisz stawkę… Powiedzmy o trzydzieści Zaciskasz pięści I przełykasz ślinę Robisz dobrą minę do złej gry Widzę to w twych oczach – jesteś zły Ale CO TO NIE TY! Dokładasz i podwajasz Pomimo że już z myślą o przegranej się oswajasz Myślisz że JA nie domyślam się co knujesz Sam siebie oszukujesz Jeśli myślisz że spasuję Na ten nieudolny blef Nikt się nie nabierze Możesz słyszeć tylko śmiech I zobaczyć moje zęby które szczerze szczerzę W twoim ręku marne nic nie warte karty Jak Karola Strasburgera familijne żarty Możesz ponieść tylko straty Nie sprzedał byś tego kitu nawet na raty Bez oprocentowania Dość tego gadania! Nadszedł czas zaprezentowania Jak potrafi kłamać Ktoś taki jak JA Jak potrafi złamać Kogoś takiego jak TY Wiesz że przegrasz Już widzę twoje łzy Dla pozoru zachowujesz więc kamienną twarz Ostro stary grasz! Prawdziwy z ciebie Hardkorowiec! A teraz popatrz jak pracuje zawodowiec Uuu – Gorąco tu! Nie sądzisz? Błądzisz nerwowym wzrokiem po ścianach Liczysz że powiem pas lub że nie mam siana Ale się spociłem Nie sądziłem że tak gra się tak rozwinie Promyk nadziei rozjaśnia twą ponurą minę Promyk który zaraz zginie tępy skurwysynie! Czas powoli płynie a ty siedzisz jak na minie Dobra! Raz kozie śmierć Dokładam te cholerne sześć Razy dziesięć zyla nadeszła ta chwila Rzucam hasło SPRAWDZAM i czekam Drżącymi palcami rozkładasz swe atuty Twe atuty są do dupy Tak jak napruty dyrygent bez batuty Jedna marna para Niestety tylko dwa walety Teraz czas na wielki pokaz Wykładam swoje karty na stół Luksusowe tak jak 0,5 1, 2, 3 razy AS Jak bas, na raz w twą twarz Nie mów zaraz pas Patrz, płacz i płać Teraz 2 razy KRÓL, razem FUL Wszystko po to byś czuł [Outro] Trzeba zmienić sposób gry Już nie przejdzie dawny styl