Pięć Dwa - Jedność lyrics

Published

0 173 0

Pięć Dwa - Jedność lyrics

Najbardziej niewdzięczny cham jakiego znam to ja sam Tylko Ty wierna mi, ty i ja Skończy się świat dla nas aż skończy się nas czas Aż blask miast przygaśnie i tętno przycichnie I tak nas zobaczą i całkiem zamilknie Znikniesz ty wtedy ja zniknę Odnajdujesz mnie zawsze kiedy cierpię wracam znasz mnie Nie ma nic wokół chyba nigdy nie było, zapaść się, zabierz mnie Odpłynąć w nicość nie wierzyć twarzom i liczbą Marząc wierząc i milcząc tworzyć by złączyć to w Tobie Słuchać wlaczyć mieć to w głowie Bowiem Ty wypełnisz to co między słowem a słowem Wpłyniesz miedzy wersy zanim dowiem się co robie Gdy dwoje się i troje by godzić ogień i wodę, spójrz to Oddasz mi sie najpiekniej jak możesz Jestem więzniem slow niewypowiedzianych Mięsem modlitwy myśli nad ranem Gonitwy nocnych szeptów w śnie niespokonjnym Krzykiem spoconym, wyrwanym z pościeli ciepłej Wilkiem w potrzasku wyjący wściekle milczeniem chroniącym Wnętrze chcącym sie uwolnić zaczerpnąć powietrze Wieszczem niezrealizowanym, wiwami wrzeszcze by ranić serca I zostawiać z bliznami, grzesze by spalić sie w ogniu otchłani Przestrzeń wokół mnie sie pali Kto nas lepiej zrozumie niż my siebie sami Jedność Ty i ja Cały świat to Ty i ja Ty i ja to cały swiat