Więc czołgając się cierpliwie Bo cóż ją obchodzi czas Wciąż poszerza swą dziedzinę Żywiąc się igliwiem gwiazd Niezależna od postrzałów Ran szarpanych ciętych kłutych Bielmo oka lecz widząca Jasno owa siostra słońca Krew prawdziwa Krew prawdziwa Krew prawdziwa Krew prawdziwa Krew prawdziwa Bezbolesna i nie w wiadrze Nie w szpitalu ani w rzeźni Nie na polu bitwy także Nie na żadnym prześcieradle Nie kobieca i nie męska Ani czarna krew dziewczęca Nie tętnicza ani żylna Ani krwawa niesterylna Krew prawdziwa... Nie ta która cieknie z wargi Przegryzionej przy orgazmie Nie ta którą wieprze broczą Zarzynana nocą nocą Bowiem nie ta oswojona krew co w klatce pulsu mieszka Regulaminowi serca i posłuszna i wymierna Krew prawdziwa...