[Zwrotka 1: Rambo] Rap to dla mnie Cosa Nostra - to już za daleko zaszło Z większością jest kosa ostra bo nie godzę się z porażką Poustawiam ich na baczność i prosto w oczy patrząc Nie chybię zakładając, że nie mają nic pod czaszką Moi ludzie nie pytają komu i czemu bez kitu Wiedzą kto i dlaczego jest u mnie na celowniku Chcieli zjeść zęby na rapie, wjechać tu i zrobić przełom Nie zjedzą, bo wybiła im godzina zero Jeśli słowa to naboje, to niech błagają o litość Ja tu zbroję się jak pojeb. ich rap na jedno kopyto W dupie mam kontakt z publiką, celem jest rozjebać scenę Moje wersy niby proste a komplikują tak wiele Zbieram głowy jak Predator, co wy na to karyple Tak w tym wyalienowany, że zaczniecie gwałcić Ripley Napierdolony jak Wipler, przesyt raperów, mam brzytwę I tak kurwa nic nie chwycą bo to dla nich zbyt ambitne jest! [Zwrotka 2: Penx] Cel uświęca środki, ja nie jestem święty przecież Pociski nie w niebo lecą, a wam na zęby śmiecie W tym pierdolniętym świecie wszystko się znów mija z celem A ja was wbijam w ziemie tak to przekminiam z gniewem Znów leją wode, otwieram ogień i siema z bogiem To szczera spowiedź, bo mnie chyba znów opętał Omen I, że tak powiem w cel trafiam w sedno, słabi się boją Taka prawda serio, bo złego diabli nie biorą Wspólne cele, cwelu zgiń w tym bagnie Taka faza, ja trafiam zawsze i nigdy w kratkę Znikam na chwilę, pojawiam się tutaj zaraz znikąd Ze strachu srają gnoje, kiedy trzymam Kał-ashnikov Obserwuję ich w oka mgnieniu, taki ze mnie ryju Al Pacino A jak gram na żywo, to brawa biją i jak palę scenę Sam nie wiem czy to żywe tarcze czy już martwe cele [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]