(ref.) Nie ruszam się nigdzie bez mojego ognia Nie ruszam się nigdzie bez mojego worka Nie ruszam się nigdzie, w miejscu nie stoję Nie ruszam się nigdzie Nie ruszam się nigdzie najwyżej jak w windzie Wjeżdżam do góry do zoba na szczycie (zwrotka 1 - Pem) Gdy wieczor jest z leksza ponury Klej jointa i wskakuj na chmury Wez bucha solidnej purpury Wejdz wyzej pokaze ci swiat ktory Przyspiesza i zwalnia to standard Podam wam klimat gdy wlaczysz mi majka Najlepszy klimat przy zielonych fajkach Głowa do góry palimy za high life Innego wymiaru ziomeczku doswiadczam Wyrazna muza i wyrazna barwa Czerwone oczy ma cala ma banda Kocham te chwile gdy nikt nie ogarnia (ref.) Nie ruszam się nigdzie bez mojego ognia Nie ruszam się nigdzie bez mojego worka Nie ruszam się nigdzie, w miejscu nie stoję Nie ruszam się nigdzie Nie ruszam się nigdzie najwyżej jak w windzie Wjeżdżam do góry do zoba na szczycie (Bridge) Nie ruszam się nigdzie bez mojego ognia Nie ruszam się nigdzie bez mojego worka Nie ruszam się nigdzie, w miejscu nie stoję Nie ruszam się nigdzie Nie ruszam się nigdzie najwyżej jak w windzie Wjeżdżam do góry do zoba na szczycie (zwrotka 2 - Pem) Mam to w sobie i czuje ten vibe Lece po niebie tak wolno jak ptak Intensywnie odczuwam ten swiat A wszystko jest takie szalone brat W glowie malo lecz cos tam mam Akcja spontan to cały mój plan Coś na przekór to chyba nie ja Lobie się wolno odbijać od fal (odbijać od fal) (ref.) Nie ruszam się nigdzie bez mojego ognia Nie ruszam się nigdzie bez mojego worka Nie ruszam się nigdzie, w miejscu nie stoję Nie ruszam się nigdzie Nie ruszam się nigdzie najwyżej jak w windzie Wjeżdżam do góry do zoba na szczycie