Pelson - Szacunek lyrics

Published

0 123 0

Pelson - Szacunek lyrics

[Verse 1: Włodi] Elo! Opowiem teraz o czymś starym jak świat Choć mam dopiero 21 lat Na temat szacunku mam wiele do powiedzenia Reprezentuję Molesta, gówniarskie marzenia Szanowanie - forma umysłu wzbogacenia Ludzie szanują pieniądz i będą tak robić Pewnie dlatego, że tak trudno go zarobić Dosyć, na ten temat nie chcę się wywodzić Ten, kto prawdziwy, ten szacunku wymaga Obraziłeś go, on za siebie nie odpowiada Wtedy gada i gada, bluzga i bluzga Wytłumaczenia nie szuka i w głowę się puka Wiadomo, że pozory najczęściej mylą Tak jak to, że skromnie ludzie głowy chylą Szkoda, że nie wytłumaczysz wszystkim debilom Że szacunek jest do zrozumienia kluczem Z dnia na dzień coraz lepiej się go uczę Wiadomo, jeśli chce się czegoś wymagać Przede wszystkim samemu trzeba to dawać Śmiechu głupców się nie bać Szanuj się, człowieku, jak Cię na to stać A kiedy przyjdzie czas na kłótnie Brat prędzej język sobie utnie Nie będzie Cię obrażać, myśli rezolutnie Używając mocnych słów skończysz smutnie [Ref.] x4 Jedno, co dajesz i bierzesz od braci Tu nie chodzi o szelest, szacunkiem się płaci! [Verse 2: Chada] Cham będzie chamem na wieki wieków, amen Więc trzymaj się swych ludzi, a nic ci się nie stanie Robienie hip-hopu to nasze zadanie Wyciągnij dłoń do kumpla, by nie został bejem w bramie I weź mu wytłumacz: "Nie dla Ciebie jest żebranie" To, co się liczy to poszanowanie Jeśli nie wiesz, o czym mowa, czeka z błotem Cię zmieszanie Na próżne więc poszło Twoje wychowanie Nie pomoże tu błaganie, ani łez wylewanie Niemiłe zagranie jak kumpla oszukanie Mam własne rozeznanie, nawet w nastukanym stanie Wiem, komu trzeba ufać, a kto jest tylko draniem Chada wie, co to szacunek i tak już zostanie Rymuję dla przyjaciół i to me zamiłowanie Pozdrawiam całą Klimę, to ostatnie moje zdanie [Verse 3: Vienio] To idzie dla wszystkich z winylu i z kompakt dysku Każdy z nas przecież dostał po pysku Przekręty, zakręty, pałki i skręty Za mało czasu, harmonogram napięty Zmęczony po całym dniu chciałem się pobawić Lamusów proszę za drzwiami zostawić, dobrą muzykę nastawić Co robisz, gdzie jesteś - to mnie nie obchodzi Kto cię za nos wodzi, który lamus jakiś problem ma?... Niech szuka rozwiązania Kiedy patrzę w Twoje oczy, to widzę to, co u mnie Przepalonych lamusów prezentujesz mi dumnie Przywałki masz chyba we krwi W dzisiejszych czasach to nikogo nie dziwi Kiedy twojego koleżkę molestuje ktoś - zrób coś! Twojego sąsiada gnębi ktoś - zrób coś! Obiecanych obietnic zawsze dotrzymuj Wtedy zawsze dla swoich będziesz swój Stój, stój! Oddawaj zawsze pieniężne długi Wtedy zawsze będziesz pierwszy, nigdy nie będziesz drugi Tak już jest! Nikt nie lubi żyć w nędzy Każdy zapierdala w poszukiwaniu pieniędzy Czy wyświadczyłeś kiedyś, komuś coś za darmo? Jeśli nie [nie!], przyszłość Twoją widzę czarno Nie zrobisz więcej niż możesz zrobić Lepszego od siebie przecież nie możesz pobić [Ref.] x4 Jedno, co dajesz i bierzesz od braci Tu nie chodzi o szelest, szacunkiem się płaci! [Verse 4: Tomi (Pele)] Każdy z moich koleżków wie, co to szacunek Bo to każdego człowieka wizerunek Być w porządku z chłopakami - to jedyny warunek Bo nie chodzi tutaj tylko o rymowanie Chodzi o to, byś miał godność i ogólne poważanie O swoich koleżkach miej jak najlepsze zdanie Co Ci powiem, to niech między nami zostanie [Ktoś puścił głupią famę?] Puścisz głupią famę, będziesz miał kłopoty same Ja trzymam z kumplami i trzymam z nimi sztamę Nie ma takiej możliwości, żebym kiedyś dał plamę Nie wiesz co to szacunek, to pisz sobie testament Jestem dumny z tego, że z Klimą w zgodzie żyję [Razem z nami blanty pali, razem z nami wódkę pije] Kolejna zasada: każdy każdego kryje Wiadomo jest przecież - ręka rękę myje Szacunek!