Pelson - Gorejący Krzew lyrics

Published

0 109 0

Pelson - Gorejący Krzew lyrics

[Verse 1: Eldo] Ile realizm może zabrać prawdy z serca A obojętność, ten prawdziwy seryjny morderca Złodziej dusz, szeptał nie jedno słodkie słowo Jednak ktoś decydował się by w imię spłonąć W imię? Czy to cokolwiek znaczy? Może to komfort, może głupota całą teraźniejszość wyrzucić za okno Może strach, by żywe świadectwo nieść jak winę Może egoizm? Nie wiem, za nich tego nie sprawdziłem Wiem, że ich pochodnie były jak świt pobudką Gdy mózg trawi bezsilność, a serce chce już usnąć Widzę, że dzień dni dał mi blask Dzisiaj gdy normalność, nie przywilej pełną piersią jest oddychać Bić się, bo warto Trwać, mieć nadzieję I nieść świadectwo i pamięć dumnie przed siebie By pielęgnować to, co życiu daje znaczenie Idę dobrze znaną drogą, jak wskazówki po tarczy by dalej walczyć! [Verse 2: Pelson] Stawiał łacińskie znaki Kiedyś płonęły pochodnie by mógł myśleć bez granic i oddychać swobodnie Mówią: Jedna śmierć świata nie może zmienić I zostają obojętni na krzyk z płomieni Inni mówią: Wolność, prawda wymagają ofiar Myślę wtedy o ludziach, co nie chcieli się cofać Umieli pięknie żyć, nie tylko pięknie marzyć Student z Pragi, księgowy z Przemyśla, sprzedawca warzyw Wiecznie żyli w okupionej bólem chwale Chcieli zatrzeć po nich ślady na ustach położyć palec Obniżyć rangę, czyny skazać na infamię Jako wolny człowiek, jestem im winny pamięć Nie czuje już gniewu, mam tylko nowy powód Gdy empatia to balast i świat ma serce z lodu Bez historii, tożsamości, gdzie człowiek to produkt Idę dobrze znaną drogą, jak księżyc po niebie Odnaleźć siebie!