Pelson - Bezczelni lyrics

Published

0 117 0

Pelson - Bezczelni lyrics

[Eldo] Heh! Jesteśmy rakiem, zarażamy przez słowa Oddziałujemy myślą, establishment ma w nas wroga "El" musi błyszczeć bo gdy swędzi to drapie Wymiatam prawdę spod dywanu, trupy chowam w szafie Świadomość - raz, dwa, rozum - trzy, sumienie Cztery, siła - pięć, w pięści ściskam kamienie Nigdy nie kupią nas ma** media za żeton To jest rap, a recenzentem zawsze jest beton Śmieć z fleszem, wyłapałby flesz na tróje Tu nie ma cool i luz, bo facet reaguje Facet, atrapy zdań, liczyć pozory Emocjonalne przedszkolaki, marsz do szkoły! Nędznicy z wyboru, nas trzech Spytasz o cenę wolności, to usłyszysz nasz śmiech Nas trzech etosowi rapu wiernych Nigdy biernych, warszawski klan bezczelnych [Pelson] Jak nocny złodziej w twój eter się wkrada "P"! Jego łupem jest twoja uwaga Nie złożył broni, czytaj - nie przestał myśleć Choć chce tego cały establishment Patrzę prawdzie w oczy, widzę wroga w nim Mój strach dla nich - woda na młyn Ale strachu nie ma, dziś kpić śmiem Tak żyję, czuję, nie umiem być tłem Tabloidowe emocje, masowy eskapizm Pachnie łatwym życiem, on tak nie potrafi Prowadzi go instynkt i spragniony umysł Często wbrew, na przekór, zawsze pełen dumy I niepotrzebny mu tani splendor Bo tacy jak on byli, są i będą Prawdy uczą ich łzy, upadki życia Nigdy w opcji "żyj i nie zadawaj pytań" [Włodi] Walczymy słowem, głos to broń Szesnaście wersów prosto w skroń (heh) Bezczelni non stop kpią Ze świata, gdzie szczęśliwi z forsą śpią Tu, gdzie raperzy zamienili bunt na Czerwony dywan, to lalki na sznurkach Prosty układ, raz bądź błaznem Pokochaj branżę i nie wracaj na podwórka "Wu" i tych dwóch - elita wyklętych Na zawsze odrzucone komercyjne oferty Te gazety nie napiszą nic o nas Nie chcą muzyki, chcą ogłosić czyjś romans Wolny umysł, serce szczere Ręka pewna między nim a papierem THC menel kontra notable Zakulisowe gry i ten świata fragment [Fragment audiobooka "Zły" Leopolda Tyrmanda, czyta Marek Kondrat] To jest warszawska sprawa, sprawa, sprawa Tu należy szukać wyjaśnień w problemach i tradycjach naszego miasta W nastrojach, kolorycie wielkiej Warszawy... Tu chodzi o duże rzeczy panowie... [Tekst - Rap Genius Polska]