Pejot - Plama lyrics

Published

0 71 0

Pejot - Plama lyrics

Zaczęło się od tego, że przyszedłem ją odwiedzić Byliśmy parą tak długo, że znali mnie jej sąsiedzi Mówiłem jak na spowiedzi jej wszystkie swoje sekrety Znała mnie chyba lepiej niż matka swoje dzieci Co to za związek! Byliśmy tak toksyczni Jak zakazane związki produkowane przez firmy Każdy miał swoje filmy, każdy miał duże ego Próby kompromisów częściej niż zgodę rodziły przemoc Byliśmy jak niebo i piekło, dwie sprzeczności Gdyby jedno zniknęło, drugie traci na wartości Chcieliśmy rządzić a nie się podporządkować Namiętność musiała często zastępować słowa Tego dnia obrona w jej poglądach ją zawiodła Głupia kłótnia znowu o to, kto w związku ma chodzić w spodniach Ona była niemądra, wiedziała gdzie uderzyć Zarzucając kłamstwo i kpiąc z moich wierzeń Ta ściana jest pokryta tym szkarłatnym płynem Plama krwi już zasycha choć zdążyła się rozmazać Byłem zły, chociaż ona jeszcze oddychała Gdy zamykałem drzwi aby ukryć ten dramat Krew wzburzyła się w żyłach, wiedziała co zrobiła Lubiła widzieć gdy nerwów nie umiem dłużej utrzymać Z uśmiechem patrzyła na płonący w oczach ogień Największa zadyma pośród tych naszych wojen Z tych najgorszych ona była najgorszym nałogiem I choć chciałem się jej pozbyć to wiedziałem, że nie mogę Zaraz coś rozpierdolę, tak bardzo cię nienawidzę To pole minowe, zatem uważaj gdzie idziesz Za późno na rozkminę, już stanęłaś na minę Nie kłamie jak Rihannie Eminem, za to w głowie już puściłem Chatę z tobą w środku z dymem Minie pewnie trochę czasu zanim od myśli to stanie się czynem Za to widzę przerażenie w twoich oczach, to mnie cieszy Sama doprowadziłaś do tego, że muszę grzeszyć Kapitulacji zeszyt w rubryce na twój podpis Jest pusty a rozsądek ustąpił górze emocji Przegrała tę potyczkę, poczęstowana policzkiem W trakcie szarpaniny miałem nadzieję, że furia zniknie Pamiętam po dziś_dzień ciosy w moje żebra I przez zaciśnięte zęby rzucane ‘Co za bestia' Była taka piękna, kiedy była wkurwiona Pełnymi ustami jadu zaczęła mnie całować Jednak refrenu słowa wciąż po głowie mi chodziły Kiedy skończyłem w niej obojgu zabrakło siły Jednak wiem, że wrócimy do tej samej rozmowy Znów się pokłócimy i znów będzie s** na zgodę Będziemy walczyli, los postawił na drodze Swojej. Dwa sukinsyny z których każde chce być Bogiem Oboje jesteśmy chorzy i to chyba dość poważnie Pomijając nawet nasz stan emocjonalny Jesteśmy chorzy, bo ciągle dajemy sobie szansę Jednak wiesz, że mnie masz a ja wiem, że ciągle mam cię