Peja - Człowiek, który podzielił hip-hop lyrics

Published

0 144 0

Peja - Człowiek, który podzielił hip-hop lyrics

Jedź na trasę i rozpierdol wszystko Ba! RPS, RPS [Zwrotka 1] Oni nie będą się zbliżać do mego poziomu ziomuś Tak wytłumaczą brak odpowiedzi, tylko komu? Skoro Rysiek, owy poziom, ziom raczej zawyżył RPS kontra Ci co postawili na mnie krzyżyk Wiedz, że płytowe premiery mają to do siebie kolo że trzeba zrobić szum wokół siebie, więc pierdolą Eldo, ten co nie potrafi nikogo zdissować solo Zrób to sam, jak Słodowy, potrafisz? To zwrócę honor Siła złego na jednego, lecz to o mnie mówią ten zły Mimo że wciąż gram koncerty, pieprze hejterskie podszepty Komenty tych, którzy są inteligentni Ja ponoć nie jestem, choć nagrywam niezłe teksty No i powiedzmy, że z przypadku jestem w branży Tyle lat się utrzymuje z bycia głupim, taki zaszczyt A na poważnie jeśli jestem głupi bratku To wiedz, że ci z Pariasów są głupsi nawet w stadku [Refren] Bo ty dobrze się czujesz po silnej dawce THC To ci nie przeszkadza, chociaż masz ast-mę Ale astma przeszkodziła odpowiedzieć na poziomie Niezły zgryz mają gamonie, z tym od wagi piórkowej Wzrasta barometr, współczucia się nie wykłócam Nie potrafisz odpowiedzieć, chcesz pożyczę tobie płuca Tym kawałkiem, zmuszam do działania aferzystów Peja to ten człowiek, który włożył wasz "hip-hop" w cudzysłów [Zwrotka 2] Liżcie się po fiutach, wymyślajcie mi od dekli Grając na farmazonie debiutanckich płyt, polegli Szczyt to nie progres, progres na nim się utrzymać Nowe bity, nowe teksty, wciąż nagrywać nie zżynać Przecież to nie moja wina, że ta moja krzywa rośnie A moja ksywa rzuca cień na wasze rzeczy chłopcze Ja wiem, że chcesz być gościem, lecz to nie rok '97 Chcesz zbierać wiecznie propsy, za wejście w poczet legend? Lecz tu i teraz ten rap, jak u Palucha Musi być na poziomie, więc rozwijaj styl smutas Przykro mi chłopcy, wasz styl to stanie w miejscu Nie pomogła liryczna podpórka Leszka dla fejków Więc heikum-keikum, dzisiaj idźcie na malucha Rozglądajcie się uważnie, czas zdeptać karalucha W gardle posucha, wiem to może zniszczyć Ty molestujesz, lecz ja maltretuję mistyk [Refren] [Zwrotka 3] Składnia gramatyczna w rapie? To nie filologia polska Zamiast slagnu, poematy, no tak - Polska to wioska Więc dalej obciach, chcesz być ćwierćinteligentem? To powtarzaj te brednie, że w rapie musi być pięknie Jak mów to biegle, kurwa kto ich tak wychował? Rap to muza dla łajdaków, spróbuj się wyluzować Wyciągnij wnioski, jeśli jesteś mądry chłopak To wiesz że rap z podwórek na zawsze nas zahartował Szanuję słowa, inny styl, sam wiele słucham Lecz nie wkładam w twój talerz z zupą swego palucha Uszanuj słuchacz, nawet gdy mych płyt nie słuchasz Jeśli masz inny wzorzec, spoko, graj to w głośnikach Setki porównań kto lepszy, kto przeciwnie Psychofani PFK cisną Firmie, to debilne O.S.T.R-y jest bogiem, za to Peja to prostak Zobacz ile nienawiści w tych gównianych postach [Refren] [Zwrotka 4] To zwykły obciach powiem, nie chcesz nie słuchaj Znajdź swoją niszę, bit dla swego serducha Mówią, że podzielił polski Hip-Hop, ten hardy Peja Lecz ten Hip-Hop był od zawsze podzielony, więc to ściema Słuchaczu siema, cenisz kilka ekip naraz? Ja nie powiem Ci wybieraj między mą, a nimi. Nara Jeśli chcesz zaprzestać słuchać moich płyt, OK Choćby na rzecz Tedego, Molesty wesprzesz Eldoke Ten rap jak poker, mam swego ASa w rękawie Pragniesz naprawy Hip-Hopu? Jeśli tak, dam Tobie radę Jeśli nie, szukaj winnych, powiem - nie bądź dziecinny Jeśli chcesz by Hip-Hop łączył, to nie hejtuj, nie bądź dziwny Byłbym naiwny myśląc, że to coś to zmieni Bo Hip-Hop się podzielił bez obecności Peji Spróbuj się zmienić słuchaczu i rapperze I chuj mnie obchodzi czy wierzysz, że mówię szczerze (Dobre, nie?) Bo, bo ja dobrze się czuje po silnej dawce THC To mi nie przeszkadza, chociaż mam as-tmę I każdy dzień rozpoczynać blantem...