Peja - Na serio lyrics

Published

0 313 0

Peja - Na serio lyrics

[Verse 1] To kolejny wschód słońca nad moim kochanym miastem A ja piszę mój pamiętnik jak swego czasu Scarface Jak legendarny trackster trzymam rękę na pulsie Prawdziwy rap z getta, nikt nie powie oszuście Bo żyję tu gdzie wiarygodność jest podstawą Do bycia prawdziwym w grze, bo ja gram w to jak Kaczor Rozwalam kiepskie radio jak na haju zły porucznik Przeciw komercyjnym gnidom, Richie gotów do tej kłótni Pseudo DJ weź mnie lutnij, bo ja mam tu rację raczej Opierdolę was jak Cheswick opierdolił siostrę Ratchet Jeszcze zaznaczę, że ten syf idzie na eksport Towar pierwsza klasa jak stopy M. Bancroft Posłuchaj tego weź no niejednego niucha dziecko Kopnę cię mocno w łeb, atakuję zdradziecko To show jak u Machnitów Richie niczym zwierz na garach Na serio napierdalam nie przebierając w ofiarach [Hook] Na serio, całkiem serio, wiedz, że to nie są żarty Wszystkie rzeczy, które robisz w Poznaniu będąc martwym Na serio, całkiem serio, nowa płyta, moje prawdy Nie ma miejsca na herezję, jesteś miękki, trza być twardym [Verse 2] Moje życie jest jak film, a ta płyta niczym soundtrack Nie chowam się po kątach to rap full kontakt spontan Wypijmy do dna byle się nie zachlać nie dać Nie zostawię moich Jeżyc jak Nicolas Cage Las Vegas Koniec stylu życia gnoja, no chyba cię pogięło Rap ratuje mnie jak narzeczony Czecha Nogackiego Ja miałem wiele obaw, sama widzisz jak wyszło Ja miałem zyskać z tobą, a kurwa straciłem wszystko Pieprzę cię dziwko, cały ten burdel Będziesz kochał jak Sucre życie nie będzie cukrem I mogłabyś błagać to wiedz, że nie przybędę Bo dziś wieczorem inna będzie mą Ewą Mendes Na serio będzie nie długo nadejdzie Wszędzie słychać to będzie, ty też w to wejdziesz Tak długo w tej grze, pół mego życia Na serio ta płyta to nowe solo Rycha [Hook] [Verse 3] To miasto w którym żyję często nie ma dla mnie serca Miażdży jak wieczory z Psów Michała Lorenca Ja nie zamierzam przestać, a przy tobie zrobię postęp Nie handluję tym towarem jak Radosław Wolf, proste W klubach idą nosy, małolaci żenią kosy I lolity z talią osy chcą cię tu o bajer prosić Zależy mi na życiu, ty przepłacasz, chcesz wydać A tego co przemyca niczym Józef Trofida Ja nie mogę se pozwolić na utratę tej kontroli A zresztą to twój live rób jak chcesz, rób jak wolisz Co z ciebie za dziewczyna, że aż tak się zeszmaciłaś Wypinając dupsko niczym Bianca Bakija Taki finał na serio chcesz być moją narzeczoną Powiesz o nas chłopakowi o rzesz kurwa co za horror Gdzie jest twój honor, godzisz w dobre imię kobiet Polujący na raperów ty bezmózgi lachonie [Hook] [Tekst - Rap Genius Polska]