Peja - PRR (Prawdziwy Rap Rozpierdol) lyrics

Published

0 243 0

Peja - PRR (Prawdziwy Rap Rozpierdol) lyrics

[Zwrotka 1] Mam już po dziurki w nosie, tych twoich pobożnych życzeń Gdy słyszę na każdej płycie, że rozpierdalasz na bicie Kolejny rok bez grania, frustracja nie jest dziś w cenie Wiem jesteś dużym dzieciakiem, grającym na małej scenie A więc szanuj rap bombing, nie bądź palantem dla ziombli Ty panie saturator, halo za dużo bąbli Skoro nie czaisz bazy, nie fikaj i lepiej znikaj I już wszystko wyjaśnione, sprawa Olewnika Rap rozpierdol w głośnikach, zapoznaj się z formą Rycha Nowa płyta, witam, za majka chwyta karambol Bo gdy wyjeżdżam na miasto, rozjeżdżam dupska słabiakom Nie mają prawa powrócić, odwiedzą szrot, bo tam ich dom Zniewalam jak perfum flakon, spowalniam lepiej niż hera To Carolina Herrera, chęć śmieszy mnie jak Bareja Klei mi się bajera, to rozpierdala hejtera Tyle w temacie, powrócę na drugiej zwrotce więc siema [Refren x2] To prawdziwy rap rozpierdol, przekazuję to osiedlom Prawdziwy rap rozpierdol, SLU milioner, RPS joł Prawdziwy rap rozpierdol, znowu robi gnój na serio To prawdziwy rap rozpierdol, a więc weź mi tu nie pierdol [Zwrotka 2] Fryz na Nergala powala, to nowa fala się zbliża Choć ten show-biznes wygląda, tak jakby zdjęli go z krzyża Tylko pluć i ubliżać, a tym pajacom wciąż mało Tak jak fałszywym kolegom, którym chodziło o siano Rap kooperacja, nie jebana korporacja O jeden krok za dużo, prosto do pełnego skarbca Tak kochają Hip-Hop, a to pierdolony sarkazm Czas posprzątać to gówno, choć śmierdzi to wjeżdżam z laczka You five dollar boy and I'm a million dollar man Youse a s**er MC, and you're my fan Znów odcinamy tlen i ten koncertowy tłok Wódczane oddechy plus choroba brudnych rąk Jeszcze więcej sp**nych kwestii, jak Donatana diament Słabo w chuj, gdy drugie CD to płyta z instrumentalem Wiadomo też je wydaje, tylko w edycji specjalnej W limitowanym nakładzie, a ty lachę na to kładziesz Nie jaram się Cepelią, sorry za zdziwioną minę Trzydzieści pięć za złoto, siedemdziesiąt za platynę Chciałbym żeby stary system sprzedażowy wrócił, synek I nie byłoby tematu tej, tak rozkminiłem [Refren x2] To prawdziwy rap rozpierdol, przekazuję to osiedlom Prawdziwy rap rozpierdol, SLU milioner, RPS joł Prawdziwy rap rozpierdol, znowu robi gnój na serio To prawdziwy rap rozpierdol, a więc weź mi tu nie pierdol [Zwrotka 3] To nowe wersy po których, nastąpi wuchta awersji Po mojej wersji powiedzmy, spodziewaj się kontrowersji Kilka kwestii po prawdziwe, rapy z serducha, nie festyn Bo jadę fest z tym, a festy są jak ten fast food najlepszy Ma być smacznie i tanio, gówniarze są zajarani Choć próby czasu nie przetrwa, żaden z long play'ów nagrany Jak dobre wino, im starszy tym lepszy jak Jan*sz Gajos Fani jak zwykle zadbają, bym czuł się dobrze rap grając Dla mnie standard jak zawsze, P do N szczery i twardy Nie jednym pajacem gardzę, nie sprawdzę tego co nagra Bo skoro debil i pajac, nie dla niego ta rap gra Bo skoro pajac i debil, nie zasłużył na aplauz Nastąpi cisza jak pauza, wciśnięta w sprzęcie niech będzie Choć krępujące to pewne, nie spasuję postępie Bo konsekwentnie pomijam, tych co pierdolą brednie Zbyt wielu by wymienić i dziś wkurwieni to pewne [Refren x2] To prawdziwy rap rozpierdol, przekazuję to osiedlom Prawdziwy rap rozpierdol, SLU milioner, RPS joł Prawdziwy rap rozpierdol, znowu robi gnój na serio To prawdziwy rap rozpierdol, a więc weź mi tu nie pierdol [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]