Peja - No Future (Rock on) lyrics

Published

0 416 0

Peja - No Future (Rock on) lyrics

[Zwrotka 1] Nikogo nie pouczam i nie udzielam rad A tego jak mam żyć nauczyłem się w AA Pielęgnować trzeźwość, dla mnie to jedyna opcja Moje dziecko nie zobaczy nigdy pijanego ojca Ten współczesny świat zdążył wszystkich ogłupić Zanim zjesz musisz cyknąć, obrobić to i wrzucić Chociaż często apelują o to byśmy zmądrzeli Przykład idzie z góry, selfie - pogrzeb Mandeli Żebyście wiedzieli : pewne rzeczy mogą drażnić Pizza na gali Oscarów albo samojebka w Auschwitz I jak tu być poważnym? Kupa śmiechu jak rap gra Życie to Stefa Gazy nie fajowy Instagram Obsesja władzy, pieniądza, seksu, alko i dragów Rapperzy walą sweet focie, bo nie mają mug shotów Za to wuchta plagiatów chcąc Ci wmówić, że to progres Kopiują nowe trendy żeby zrobić na tym forsę [Refren x2] Ponoć przyszłość należy do nas, przyszłości nie ma Spróbuj mnie przekonać, współczesny świat to ściema Dosyć pieprzenia, rzucam niezależne wersy Szaleniec na, którego znacznie wpłynął wiek dwudziesty [Zwrotka 2] Gamoniom zagram na gulu, więcej radości niż bólu Jak czwórka z Liverpoolu robię zamieszanie królu A co do dissów zawsze mam kilka na zbyciu Frajer chciał bym podzielił z żoną los Jaroszewiczów RPS - Reprezentant pokoleniowej przepaści Jest gorący,jest twardy, wulgarny w końcu martwy Chłopcy bez przerwy droczą, a dziewczyny moczą majtki A my chwytamy za majki całkiem serio nie pastisz Chodzisz dumny jak paw choć pawiują na Twój widok Chciałeś tylko robić rap, a jesteś popowy idol Jestem fresh i so clean, bo nie wpierdalam dragów I nie karmię nowinkami z netu gimbodzieciaków To nie wada, a zaleta, a Ty na co jeszcze czekasz? Ciskaj dalej małolatom ten swój spłycony przekaz Oscar za ściemę i padasz z nóg #Pistorius Ciężki upadek, pada strzał #Big Notorious Miałbym w to wejść? Dla mnie to ma taki sens Jak wypatroszenie ciężarnej Sharon Tate [Refren x2] Ponoć przyszłość należy do nas, przyszłości nie ma Spróbuj mnie przekonać, współczesny świat to ściema Dosyć pieprzenia, rzucam niezależne wersy Szaleniec na, którego znacznie wpłynął wiek dwudziesty [Zwrotka 3] Tam gdzie nogi mnie poniosą zapierdalam w siną dal Jak perełka na melinie, twardo walczyłem o szmal Rap to mój Święty Graal, a Ty wciąż z życiem fight Znów padł listonosz, albo lepiej padł Tike Pierdolę to bez jaj, zarażam optymizmem Zamiast HIVem, narkomanią, patolą, alkoholizmem Topisz smutki w butelce? Ja mam nowy topic song A celebryta płacze "I'm not famous anymore" Ścina z nóg chemineuryna, na przemian alko, bro A bubble gum music ściąga Cię na samo dno I'm so 90s w rapie, w pop kulturze nawet 80s Jestem skansen, antykwariat, skład na używane części Kumpel antycznych mebli, to ten brud za paznokciami Magier, rękopis, manufaktura czaisz? Nie kojarz mnie braciszku z trendy powiedzonkami Świat oszalały pędzi, wiatr niosący przemiany Podświadomy jak Dylan i pogodzony z faktem To częściej z artefaktem nie z nowoczesnym szajsem [Refren x2] Ponoć przyszłość należy do nas, przyszłości nie ma Spróbuj mnie przekonać, współczesny świat to ściema Dosyć pieprzenia, rzucam niezależne wersy Szaleniec na, którego znacznie wpłynął wiek dwudziesty [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]