Peja - Wybraniec Losu lyrics

Published

0 236 0

Peja - Wybraniec Losu lyrics

[Zwrotka 1: Rychu Peja SoLUfka] Wybraniec losu nie sposób uniknąć ciosów znam sposób Na to by zyskać przychylność kilku najbliższych osób Na świecie pełnym donosów nie brak patosu za winklem Mówili co to za patus, wyrządzali mi krzywdę Czasem zamilknę i zniknę na chwilkę, chyłkiem się przedrę Omijam zdradę i bezsens, znam wartości ważniejsze To przyjaźnie i serce dla szczerych ludzi naprędce Dla nich werset nakreślę, co więcej cele mądrzejsze Wiedz, że ciężej pracuję na sukces z moimi braćmi Nie protestują, gdy pluję coraz to nowe szesnastki Wybrańcem losu nie każdy ma w życiu tyle okazji By świat zdobywać, odważny, przygotowany do walki Co drugi za życia martwy, dobrze wiem, miałem farta Choć gdyby nie szła mi karta też bym nie spaprał gdy wariat A dziś płynie z głośnika spowiedź od Rycha jak cytat „Dlaczego” już nie zapytam Wybrańca losu kronika [Refren: Michał Wiraszko] Kiedy stoję, kiedy walczę, kiedy patrzę przed siebie Kiedy kocham, kiedy tańczę, kiedy śpię Kiedy świat mi się kończy a Ty mówisz, że jest dobrze I że mogło być gorzej niż jest Resztę sobie dopowiedz, przecież znasz mnie trochę Jestem tu na dobre na złe I tylko nie mów mi proszę, że minąłem się z losem Nie po każdej nocy jest dzień [Zwrotka 2: Rychu Peja SoLUfka] Zbieram owoce pracy, choć płatał los figle straszne I zwrotkę zacznę, że teraz odpłaca mi za ten pasztet Wycierpiał znaczenie, się nie dał, jakoś dał radę jasne On przecież żyje i za złe nikomu nie ma wybaczcie Jeśli kogoś tym drażnię, nie robię rapu dla gwiazdek Dla nagród, pochwał, odważnie, romantycznie, rozważnie Do celu zmierzam jednakże, chciałbym zaznaczyć, ze temat Byłby nic nie wart, gdy życie w schemat zmieniłbym teraz Miałem dylemat gdy scena zaczęła oceniać dema Nie każdy chciał mnie doceniać, ktoś powiedział, że cienias Choć dzisiaj on z mego cienia wydostać się nie potrafi Nagrywa słabiutkie traki i tak się złoszczą chłopaki Ostatni pierwszym a wersy, że „Los człowieczy” jest ciężki Sprawiły, że chciałem tworzyć, zapożyczyłem jej teksty Lata temu oddając hołd Annie G jako pierwszy Lata temu próbując ogarnąć cały ten Meksyk Za to ode mnie merci „Trudny Dzieciak” was gości Do „Zwykłej tej codzienności” nie chciał przywyknąć i w złosci A „Los człowieka” najgorszy z możliwych sprawił, że pościł Tak pozbawiony miłości nie czuł nic oprócz bólu Który mnie zdefiniował, wybraniec losu wśród tłumu [Refren: Michał Wiraszko] Kiedy stoję, kiedy walczę, kiedy patrzę przed siebie Kiedy kocham, kiedy tańczę, kiedy śpię Kiedy świat mi się kończy a Ty mówisz, że jest dobrze I że mogło być gorzej niż jest Resztę sobie dopowiedz, przecież znasz mnie trochę Jestem tu na dobre na złe I tylko nie mów mi proszę, że minąłem się z losem Nie po każdej nocy jest dzień [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]