Peja - Powiedz jakie to uczucie 2 lyrics

Published

0 123 0

Peja - Powiedz jakie to uczucie 2 lyrics

[Verse 1] Znając cię kurwo już szykujesz część drugą Zatem kończę z tobą szybko, bo nie potrwa do długo Rap gwiazdy podróbo życie twe kiepska rozrywka Jesteś jak ta tania dziwka, dając dupy co żeś zyskał? Darmowe fele, darmową biżuterie I garniaki darmowe, telefony, to jest kiepskie W żadnym razie niezłe jak darmowa wódka Bo za darmo nie smakuje jak za szmal, się gwiazdo udław Nie ilość, a jakość decyduje o wartości Nie wysłał nawet kopii bym mógł odpowiedzieć, szkodnik Musiałbyś być PiH'em bym się bał zmierzyć w tym beefie A jesteś pseudo VIP'em któremu oklepie michę Kiepski raperze jeszcze gorszy prezenterze W nic ci nie uwierzę mówiąc szczerze jesteś pedziem Przyjął drażniącą manierę wokalną i tak nawija Drze się jak rżnięta świnia, którą ja kijem dobijam Z takim wokalem zdobyłbyś fuchę w dubbingu W gejowskich produkcjach, które nie zdobędą rynku Dorosły facet, a spowiada się matce Że jest ból na koncertach, tak tłumaczy mam wpadkę Słowo harcerza jest święty maminsynek Ingerując w moje życie nie stroni od rozkminek Nie mając pojęcia, że gdy już uderzył w Księcia Nie zatrzyma napięcia, które skupie na nim, wiesz jak Twoje życie to sitcom, w który grywasz, mi przykro Że ty też robisz hip-hop mówiąc o mych ludziach bydło [Hook] Powiedz dokąd zaprowadzi cię ten beef? Powiedz mi co po nocach tobie się śni? Powiedz, nie wstydź się, czy wystarczy ci sił? Powiedz jakie to uczucie dostać ponownie w ryj [Verse 2] Nie masz gości na swej płycie, bo nikt nie chciał z tobą nagrać A po akcjach z cienkim dissem jeszcze większa wpadka Kumaj lecą latka, robisz za łowcę talentów Zatrudniając na albumy sezonowych producentów Harujących za pół darmo, ja pracuję z najlepszymi Ile White House mają z płyty? spytaj to się kurwa zdziwisz Tak to szczera prawda, że dziś do rana piszę Na palcu mam odcisk po niejednym długopisie Opłaci mi się, tej, ty pluszowy misiek Piszę kolejne wersy żeby zniszczyć twoje życie Nic się nie zmieniło, ty myślałeś żeś powrócił? Jeden chujek co poróżnił, znaczy całą scenę skłócił To twój udział w owej scenie tyś ją kurwo w pył obrócił Bo nie była taka mocna by się przeciw tobie zwrócić Przyniósł wstyd swemu miastu, a skurwysyn jeszcze sapie Wróciłeś z tych wakacji no to do zoba w Warszawie Był na wczasach po sezonie, panie gwiazda jak ci nie wstyd? Gdzie ten przepych jest? gdzie ten styl? słaby balet w tej Tunezji Tak bardzo cie wkurwia, że zarabiam szmal z muzyki? Bo sam nieudacznik musi chałturzyć w TV! [Hook] [Tekst - Rap Genius Polska]