Peja - Niewolnicy Miasta lyrics

Published

0 77 0

Peja - Niewolnicy Miasta lyrics

[Refren: cuty i schretche: DJ Decks] Back home Pe do... Pe do eN kreska... Tego miejsca nie zamieniłbym na nic... na nic... [Zwrotka 1: RY23] Jestem niewolnikiem miasta, bez krat i bata To mój świat. Nade mną Bóg, pode mną szatan Tak. Chcę się wyrwać stąd, lecz coś mnie trzyma Rodzina, więź z tym miejscem i klimat Od dziecka oddychamy smogiem Obserwują nas kamery na rogu i ludzie z okien Każdy z nas, ma coś na sumieniu Nie wiedząc czemu, lubimy smak tego tlenu Cii.. Nic nie mów, dziś czytam w Twoich myślach Widzę wielki dom, łódkę i przystań Każdy z nas marzy, by stąd wyjechać I wyjeżdżamy, wracamy po kilku miechach Od kołyski, aż po grób. Ciągle czekając na cud To miasto podnosi na duchu i zwala z nóg Twoim domem jest bruk, blok czy brama Tylko Bóg by mógł nas stąd wysiedlić i wiara.. [Refren: cuty i schretche: DJ Decks] [Zwrotka 2: Rychu Peja SoLUfka] Gdybym zamieszkał gdzieś na wsi W zacisznym domku pod lasem Pewnie uzyskałbym spokój Czy tęskniłbym za hałasem? Ulicznym zgiełkiem i z czasem Uznał, że se nie radzę Miasta nie zdradzę, gdy dawcę Gdzieś na odludziu wyhaczę Uzależniony od wrażeń, miejskiego bagna od zawsze Mam taką jazdę, bo mieszczuch jest ze mnie tak na poważnie Nie wzgardzę naturą, która mnie uczłowiecza jak Biblia Z dala od kibla, bo rynsztok bardzo życie uprzykrzał Jak ten niewolnik powracam, na stare śmieci jak leci Pytają ludzie z osiedla, od dwóch dziesięcioleci Słyszę płacz dzieci i krzyki młodzieży spod kamienicy I moje płyty na full z jeżdżących fur po ulicy To Gawrożiego nędznicy, nic się nie zmienia, a jakże Niewolnik miasta od wieków, spowinacony z tym miastem I dziś technicznie, praktycznie, merytorycznie, bez ciśnień O tym, że Poznań bez Rapu, po prostu przestałby istnieć.. [Refren: cuty i schretche: DJ Decks]