Azyl: ????? Peja: Miałem ważne powody, by pielęgnować w sobie gorycz Mówiłem o tym co boli, też czyhałem na zdobycz Uwierz nigdy nie mam dość, muza przygodą życia Niby co bym robił dzisiaj, gdyby nie rap, ulica Często nie zachwycał ten burdel, że tylko wspomnę Jaki dzsiaj się przewinął ekwiwalent przez korner Spojrzysz krzywo nie dobrze, bo możesz zarobić w mordę A przy odrobinie szczęścia wysępią od ciebie drobne Nadal nonkonformizm, jestem globalną zmorą Charakterystyczny jak Benicio Del toro Nie okrutny jak Gore, bracie, sioro - mam swój honor Jeżyce moją zoną, ulice nędzy płoną i kolejna ofiara Wściekłych pięści jak Ohara,real Abel Ferrara Nieszczerych spotyka kara, dzieciaki z leningradzkiego Grzejniki stoją po bramach, atak slumsów nędznicy, dziś dla Azyla nagrania Azyl: ???? Peja: Weź podziękuj rodzicom za szczęśliwe dzieciństwo Jeśli miałeś takowe przed Tobą świetlana przyszłość Mogę się mylić, lecz jestem prawie pewien Jeśli miałeś opiekę staniesz się prawym człowiekiem Synku wyłącz bujankę, użyj lustra, weź się nagraj Widziałem zbyt wiele odbić w krzywych zwierciadłach Moda na bycie twardym nam starym się już przejadła Lecz nigdy bycie sobą, bo to wspaniała jazda Azyl ???