Peja - I kto ma lepiej? lyrics

Published

0 41 0

Peja - I kto ma lepiej? lyrics

[Verse 1: RDW] Hasler, basler jak tancerz w uliczny parkiet Bit bruku to mit kruku, miejskich gangów Chuliganów ciemnej strony społeczności Stąd białych margines z konieczności Na uboczu dał biznes minimalny finansowy spokój Chwilowy odpoczynek, a coraz więcej dzieciaków Wkręca sobie jazdy mafijne W głowie ojciec chrzestny jak na filmie A to trzeba mieć charakter nie na siłę Nie pod afisz nie potrafisz cedzić słów Się zachować, emocji kontrolować Chcąc być gangsta robisz z siebie lapsa Ja wystrzelę kapsla i łyknę piwko Bo taka prawda, to nie me życie Nie ma ekipa, mam kontakt mam ziomka ale nie fikam Nie wnikam w ten interes, nie pytam kim ten jest Oczy szeroko zamknięte, ręka na pulsie W tym mieście wjesz gdzie płaci się szacunkiem A gdzie kwit do przetrwania jedynym warunkiem Gdzie niejedno osiedle kojarzy się od razu z Gettem A na innych w garażach chowają betę [Hook: RDW] x2 Kto ma lepiej, kto ma lepiej Ten kto czysto walczy i ledwo mu na wszystko starczy Czy ten kto musi w stresie ręce brudzić By zdjąć z gardła ten finansowy ucisk [Verse 2: Peja] Spytaj kto ma lepiej, czy ten co biedę klepie? Czy ten co w S-klasie zapierdala fest kobietę? Który szybciej na metę dotrze, drogi mają różne Opcje pracowite, próżne inne myśli o jutrze On z nią ona w futrze Kokaina na lustrze Pełne żagle na kutrze Dobra dziara na biuście Drogie ciuchy w jej guście On za wszystko jej becali Inna sprawa że ją ( eeeehhh ) że się nią chwali ( ta ) A życie nędzarza nie jest usłane różami W poszukiwaniu stali, aluminium i miedzi Przejebane, lecz nie biedzi, coś pomogą mu sąsiedzi Na obiad wezmą dzieci, bo ten dzisiaj miał niefart Z okolicznej meneli żadnych skarbów nie wygrzebał I jeszcze go ktoś opluł, gdy wychodził z piwnicy Na schodowej klatce miał problemu, to młodzicy Którzy też nie mają lepiej, rozładować frustracje To ich jedyne racje, bandy kolaboracje Kto ma lepiej wyjaśnię, znów przez temat nie zasnę Bo męczy, żyć nie daje tak jak utracone szanse Ten co tak szalał, miał wszystko, wariował Chwilę moment, rozierdolił to co przodek wypracował Ten co nie miał, w śmieciach grzebał, piekło przeżył, nie odleciał Bo szanował wszystko, jego poczucie wartości Wzbudzanie litości i wiara w możliwości Przy zerowych rezerwach okazały się bronią Tak skuteczną że dzisiaj to on w audikach mysiach Rozbija się i miesza choć zaczynał od zera To by na pewno nie chciał biegu wydarzeń zmieniać A ten co miał lepiej bo na tacy miał podane Miał tylko dobry start teraz ma przejebane Nie wie co to jest przetrwanie w świecie który każe płacić Tu biedni, tu bogaci, los nagradza, los karci Grzebie w glebie lub farcik, kto ma lepiej nie gardzi Ciesz się z tego co masz, niech na dobre ci wystarczy [Hook: RDW] x2 Kto ma lepiej, kto ma lepiej Ten kto czysto walczy i ledwo mu na wszystko starczy Czy ten kto musi w stresie ręce brudzić By zdjąć z gardła ten finansowy ucisk [Verse 3: Wiśnia] Kto lepiej mieć może, w życiu jak na torze Za mną martwy punkt, nie pomoże mu przyjaciel Nie zaszkodzi wróg, to punkt zwrotny Wrócić do początku i znowu być głodnym Czy brnąc dalej, wątpliwości fale nie pomogą tobie wcale Zrozumiałe, nie jeden na łeb dostał bo zadaniom nie sprostał Ostrzegał go brat, ostrzegała go siostra Teraz zacznie od początku z bólem w żołądku I kolejną blizną Kto ci powiedział że życie jest łatwizną Ci co go nie lizną nic powiedzieć nie mogą Jak możesz iść wskazaną przez ślepca drogą Jedną nogą zostać w środku a drugą być na zewnątrz Jak w drogę z końcem można tak długo brnąć Trzeba na części ciąć Jak nie możesz zjeść w całości, życie to sztuka Z mądrych słów płynie nauka bo każdy wie swoje Kto może mieć lepiej ? ten co skończy swe podboje I na laurach spocznie, czy ten co chociaż raz Przez moment słońca swego dotknie by się spalić To co zbudował potem szybko się zawali Tak się chwalił, że mieć będzie więcej Zacierał ręce i stracił to na prędce A ten co odpuścił, do milczenia się zmusił Szczęście swoje zachował Los przygotował dla niego drogę inną Będą mieć lepiej ci co sami to rozkminią Ey kto ma lepiej...