Peja - Dziś w klubie lyrics

Published

0 87 0

Peja - Dziś w klubie lyrics

[Intro] A, a w klubie, to co lubię W klubie R.A.P, R.A.P Dziś napizgać się chcę [Zwrotka 1] Jeśli nie potrafisz ziomuś na koncercie ruszyć dupy Chcesz stać jak te słupy, ukryty, jointem skuty Bo zamiast zabawy jesteś tu w ramach pokuty To skasuj nasze nuty, weź nie słuchaj, nie przychodź Wydaj hajs na piwo, idź zabaw się z dziewczyną Jeśli umiesz oczywiście, pokaż jaki z ciebie wzorzec Może z ciebie jest kochanek słaby tak jak hip-hopowiec I numero uno twój priorytet to pozory Mówisz lubisz terrory, przebrany w szerokie szmaty Ty lubisz te klimaty, pity, biby, baty Kobiety ich zalety, podniety, ten koloryt Wywieszone jęzory z koleżkami masz tu sunie Piękna co nie ginie w tłumie tylko się wyróżnia Zgrabna ta nóżka, kusi widokiem pępuszka Zagadaj ją słyszysz, przecież w gębie jesteś mocny Podbij z nią na koncert, spal konkurencji mosty To zabieg przecież prosty, bądź mężczyzna nie worek Nie stój sztywno jak kołek, skumaj po co tu jesteś Chcesz? przeżyjesz fiestę, nie chcesz? jesteś leszczem Zamulony pizgasz fetę, ten syf masz za zaletę? Twój urok osobisty nie podziała na kobietę Nimfę czy nimfetkę, nie wnikam w preferencje Dziś w klubie znaczę częściej, co dzień inne miejsce Lubię być na koncercie gdy jest git atmosfera Lepszy bal niż afera, człowiek wie wtedy, że żyje Hip-hop to też zabawa, nie ma miejsca na chryje To jest to co lubię w klubie, się z tematem nie kryję Hip-hop to też zabawa, nie ma miejsca na chryje [Refren 2x] Dziś w klubie to co lubię, mieć nieźle w czubie Gapić się na cycki, na piękne kobitki To forma rozrywki jak lodowate drinki Na tematy klubowe Rycha Peji rozkminki [Zwrotka 2] Mam tu do zrobienia z chłopakami kawał sztuki Znaczna część nauki, a do tego jest zabawa Często jest śmiesznie, często niebezpiecznie Szukasz dymu skurwysynu, lepiej nie chciej, strzeż się Te konflikty odwieczne, to dla nas nic nie znaczy I ponownie mamy zwałę z miejscowych napinaczy To wszystko tłumaczy, pierdolę twoje jazdy Tylko twoja to jest brożka, chcesz ujrzeć w nas gwiazdy A my w siódmym niebie, setki life-ekty na scenie Nie od dziś i ciśnienie, co nie spadnie jak u Pona Daję z siebie wszystko w pocie czoła nie skonam Nawet jeśli umęczony to z pewnością weselszy Z faktu, że ludzie skandują z nami większość naszych wierszy Łapy w górę, ludzie łapy, łapy w górę Popierajcie i szanujcie wszyscy te hip-hop kulturę To lubię, nie truję, tym odbiorcy nie zdołuję Po przez bycie tym kim jestem się nie dowartościowuję A moc którą czuję, energie przekazuję Wprost do was od nas pozytywne wibracje Wiem, że mam racje, że mamy u was wsparcie Na starcie nie kłamię, dobrze wiesz nie przestanę Rap jest tym lubię, tym co kocham, tak zostanie (Rap jest tym lubię, tym co kocham, tak zostanie, kochanie) [Refren 2x] [Zwrotka 3] Spytasz po co o tym mówię? bo lubię, bo lubię Całą płytę mógł bym nagrać o sytuacjach w klubie Nie wykorzystam swej pozycji by mieć zyski By wejść w tematy fikcji, by pomacać twe cycki Tylko dlatego, że jestem tym kim jestem Że jednym ręki gestem mógłbym w moment je przywołać Przygadać, adorować, udać fajnego gościa Grać po to, to obciach, chcesz się oprzeć na korzyściach? Będąc znanym chcesz coś zyskać? to lubisz? ja mam dystans Jak każdy artysta, pono czekam sram na wizję Na twego wizażystę, na bajer z teledyskiem Nie dbam skurwysynu o tak zwany wizerunek Bo go nie posiadam i zyskuję tym szacunek A ty po co wrzucasz te suki na klipy? Skoro żadnej z nich nawet nie wyliżesz cipy Ja mam dość tej lipy w stylu macho rodem z wioski Rym Częstochowski plus ludowy refren skoczny U nas nowy hit z opcji pod tytułem życie Autentyczny feeling słów, co mają pokrycie Których słuchają ulice, osiedla w dużych miastach Dopiero się rozkręcam, to dopiero namiastka Skończę gdy krzykniesz basta! ratuj się ucieczką Do swych zmyślonych spraw które nazwiesz kiedyś klęską (kurwa) [Refren 2x]