Peja - Dzień Zagłady lyrics

Published

0 122 0

Peja - Dzień Zagłady lyrics

[Verse 1: Wiśnia] Chciałbym by nasz rząd był mądry jak król Salomon Lecz to raczej niemożliwe zacierają łapy chciwie By wziąć wszystko co możliwe obietnice fałszywe Płyną z każdej mównicy a naiwni śmiertelnicy Chłoną kłamstwa biernie za miliony cierpień Ja głupcem nie będę społeczeństwo biedne Rzuci w szybę cegłę gdy na chleb nie będzie Widzę coraz częściej że to jest już blisko Rusz głową i wyobraź sobie wszystko Wreszcie znika stąd policja każdy robi to co może By przywłaszczyć sobie ile tylko może Pierwszy robi sklepy drugi fury trzeci wbija noże W tych co kradli okraść przecież może Pomyśl o tym sobie co by się tu stało Prywatne własności prawo istnieć by przestało Każdy by miał mało więcej brałby śmiało Tak by wyglądało ale to nie wszystko Silny zbierze więcej ale postrzał w ręce Zmienić może kartę życie nic nie warte Istnieć już nie będzie podział klas społecznych Zostaną silniejsi bardziej niebezpieczni Biedni i ubodzy już nie zejdą z drogi bogatym I wszędzie widzieć można będzie Na pal nadziane urzędy zasrane Wreszcie szary obywatel będzie miał szanse Rozliczyć rząd za rządowe niuanse [Hook: FU] Nadszedł ten dzień zagłady W pierwszy stopień mówię wprost żeby przepowiedni wzrost Głupoty ludzkiej los Nieodwracalny błąd Ostateczny sąd Który zniesie plon On to pali ziom Nadszedł ten dzień zagłady W pierwszy stopień mówię wprost żeby przepowiedzieć wzrost Głupoty ludzkiej los Nieodwracalny błąd Ostateczny sąd [Verse 2: Peja] Czterdziestu rozbójników karmi nocą Ali Baba Prześladuje Zyd Araba tak jak Chana solo Jabba To byłaby zagłada jak złe słowo Anioł Pański Kiedy miastem zawładnął syf z emiratów pedalskich Mysie okulary co w Berlinie na taryfach Są mafijnym priorytetem w naszych polskich szarych strefach Więcej dziewczyn na parkietach w nałożonych tapetach Symulacja na sprzedaż dławisz się w tanich podnietach Opcja słowo wolny etat społeczeństwa rozwój bieda Nie ma pracy nie ma chleba syndrom ludzkiej bezradności Prędzej ci połamią kości niż pozwolą tak spocznij Nikt nie zna tu litości chociaż każdy chce współczucia Komunikat co zakłóca odbiór na tych samych falach Patrz ten zdycha ten zachwala dla jednego tylko kara (kara) Co przekleństwem się zowie nie dostaniesz nic w całości Oddaj działkę masz połowę Tak do ciebie się dobiorę apokaliptyczna misja Czarnowidztwo w wersach jaka wersja? Polska Ski Skład! A rządzące krajem głowy w chuja walą a maksa Wymęczone społeczeństwo jak męczennika Al-Aksa Musi w końcu się zbuntować musi zaprotestować Bo dziś nie będzie bajki o tym że popyt przerósł podaż Chcesz być modny się pokaż w moment rozszarpie cię motłoch Butle z ognistym koktajlem wywołają popłoch Sodoma Gomora zbliżająca się zagłada Przepowiednie koniec świata nie nastąpi poprawa W wyścigu o wszystko człowiek złamał wszelkie prawa Spisane na kamiennych tablicach przykazania Mało kto przestrzega zasad rządzi chciwość i zdrada Człowiek niszczy bije zjada gwałci okrada Nic dziwnego że się zbliża ten dzień i ta zagłada że się zbliża ten dzień ten dzień i ta zagłada [Hook: FU] Nadszedł ten dzień zagłady W pierwszy stopień mówię wprost żeby przepowiedzieć wzrost Głupoty ludzkiej los Nieodwracalny błąd Ostateczny sąd Który zniesie plon On to pali ziom Nadszedł ten dzień zagłady W pierwszy stopień mówię wprost żeby przepowiedzieć wzrost Głupoty ludzkiej los Nieodwracalny błąd Ostateczny sąd 2X