Peja - Breakin' Borders lyrics

Published

0 104 0

Peja - Breakin' Borders lyrics

Nowy York, czwarta rano GP, Brooklyn, Jeżyce Richard na nawijce Hej, break a borders man! [Zwrotka 1] Nie za kasą i seksem chociaż żyję w wielkim mieście Mam otwarty umysł o tym się dzisiaj dowiedzcie (Że) Możliwości sporo nawet wstecz pamiętam lekcje W czasach życia na kresce hołd oddaje dziś mej C W kulturowym tyglu w wielkim świecie przeciw wojnie Choć często niespokojne sytuacje czy to pojmiesz? Pokazuje w jaki sposób można co chce się osiągnąć Na kolejny level wspiąć się znaczy poziom To ziom znaczy to, że możesz wszystko Jak na czwórce Decks'a wiem odrobię pierwszy milion Bo mam mentalność inną, dusza wojownicza sprawia Że buduję i naprawiam gdy spierdolę sprawę, działam Gdy grób z bananem badam ja i SLU ponownie Bez błędnych obsunięć jestem pewien nie do mnie Pieprzyć te kamery, te kariery chcę mieć wiedzę Chcesz bierz profity, jesteś próżny, się przejedziesz Żaden filozof, zwykły czubek co ma zapał Nie czas umrzeć na zawał, nerwowego życia nadmiar Bierność to banał, ja wybieram szereg działań Podejmuję każde z wyzwań, więcej robię niż gadam Swej miłości od brata od siostry każda strata Boli tak mocno jak z kuszy przebita klata Bo miłość to ból tak jak nawijał Ja Rule, ta Nie będę żul, bo nawet gdy w rapie król Potrzebuję tego życia, tego nie chcę dziś kreować Własny świat reprezentować, pełen dumnych postaw, zobacz Posłuchaj, słyszysz? będziesz miał co komentować Pokonuję bariery, których tak się boisz pognać Zdążyłeś mnie poznać, do bólu szczery jak zawsze Pragnę być wolnym, kochanym i wiem, że stać mnie Na życie, które jeszcze będzie cudne Zacznę podejmować wysiłki, przez to będzie kozackie Nie kurewskie, lecz piękne nikt nie skminił refrenu Tendencje do narzekań tak wielu obywatelów Wyjeżdżają za chlebem by uzyskać marny status Bycia w Polsce jednym z tych statystycznych szaraków Na Jeżycach syf nie inaczej na Brooklinie Takie same możliwości? Dla mnie? czyżby? niech rozkminię To jest o łamaniu granic kawałek, ucz się pilnie Świat należy do nas, nie do ludzkich pomyłek Chwytaj dzień brat, znajdź tu na życie chwile Nie jak systemowy robot, nie poczujesz, że żyjesz Wiem trzeba zapierdalać, lecz uważam to nie wszystko By coś ci w życiu wyszło, walcz, zdobądź godną przyszłość Traktowany marginalnie mam być zbędny, czuć się nikim? Dla mnie nie możliwa taka sytuacja Rych jak wiking Chce stanowić przykład, że wciąż można walczyć, wierzysz Żądny nowych wyzwań czas by siły sprzymierzyć [Refren] Pokonując granice własnej wytrzymałości Wznosisz się na wyżyny własnych umiejętności Bo to życie oferuje nam dziś wiele możliwości A ty łap los w swoje ręce, nadal bądź duchowo mocny [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]