PeeRZet - Wyjaśnijmy To lyrics

Published

0 151 0

PeeRZet - Wyjaśnijmy To lyrics

[Refren] Wyjaśnijmy to, nie muszę nic kiedy proszą Nakręcam swoją jazdę, możesz nie wierzyć oczom Wyjaśnijmy to, nie muszę słuchać już nikogo Niezależność jest jedyną drogą do bycia sobą Wyjaśnijmy to, mogą se gadać na mój temat Ja mam klapki na uszach, zawsze gdy gonię marzenia Wyjaśnijmy to, to moja droga, to mój sen Nawet nie widzę już wroga, widzę tylko cel [Zwrotka 1] Patrz jak zmieniam grę, zamieniam tlen i cyklon B Jestem z podziemia, nie zawsze nadmieniam to bo chcę Pamiętać o korzeniach, czasem zdarzenia są na nie To nie zmienia myślenia, nadal masz do czynienia z Prze Wchodzę na kabel, na majka, tak jak na Babel lub tak jak na K2 Mam wprawę, a rap gra nie zbliża się nawet do mnie i tak już jest od dawna Bu! Zmiany, zmiany, wiem że to cię boli Jedyna gra którą możesz zmienić se, to ta w twojej konsoli To o życiu, do zajawkowiczów, mówiłem dawno o tym Bądź kim chcesz, opuść bagno i weź za to wiadro floty Wyjaśnijmy to, nie spowiadaj się nikomu ziomal Ci co nie widzieli tronu, znają tylko konfesjonał Klasa i zasady, poszły jebać się już dawno ziomek Ile zarabiasz hajsu, ile razy pieprzysz żonę To pokolenie, żywe trupy, nie zostanie po nich wiele Majowie dali dupy, trzymam kciuki za Koreę [Refren] [Zwrotka 2] Ta gra jest jak jazda na nartach, co? Wzbudzę lawinę Przeżyjesz tylko na farta, kiedy na luzie tu se nawinę Rusz się synek jak w Xbox Kinect skacz, złap tą linę Przemuś to niezwykły gracz, wyjaśnijmy to nim zginę Ważne by mieć fun, nie fan base, man ja trwam w tym bagnie Pytasz o hajs, też go pragnę, ale gram bo mam wciąż frajdę Tanie zabiegi z odpustu, na otwartym mózgu New school, trueschool, hujschool, bądź do usług, padnij u stóp Czy to pierdolnie, to jak wróżenie z fusów Tylko tak się składa że te wróżki są kurwa bez gustu Co zostanie po mnie? Mózg w papce jak kuskus Ten styl to nieosiągalny luksus Gdy mnie nie ma na fejsie to nabijam kiese, szczerze I mam w chuju że znowu sapiesz jak piesek po spacerze Wyjaśnijmy to, jeden z dziesięciu, prawdziwy talent I nie masz pytań jak Tadek Sznuk po zaciętym finale [Refren] [Zwrotka 3] Gdy nagrywam te featy typom, to po to by ich zjeść Nie dlatego że się jaram ich płytą, no co ty, weź Wyjaśnijmy to, wszyscy tu mają parcie na sławę Choć mało kumają, twierdzę uparcie że to jest słabe Ja nie wchodzę na farcie, gdy wchodzę w to bardziej, po latach to chyba już wiesz Czuję ledwie lekkie otarcie, gdy mówię otwarcie i mam coś na otarcie łez Rap tak szczery, że możesz przy nim włączyć wariograf Olewam hipokrytów, jestem chory i taki właśnie mam objaw Nie piję, nie jem od tygodnia, wstaję tu tylko by się odlać Zwrotka ma być doskonała, jak niewykryta zbrodnia Wyjaśnijmy to, mam papiery, robię robotę rzetelnie I synu nie bez kozery, kończyłem tu techniczną uczelnię Już w 2004 wszedłem tu z buta bezczelnie Byś dziś nawet sięgał mi fiuta, deptam tu takich codziennie Mam dywan uszyty z chujowych raperów, rymów zeszyty i dziwne menu Wciąż niewyżyty, bo droga na szczyty, wydaje się nie mieć żadnego systemu [Tekst - Rap Genius Polska]