Odjebaliście tak straszną żenadę A i tak poświęcam na nią minutę swojego cennego czasu Czujcie się, kurwa, zaszczyceni Ofiara weszła na mój teren wraz z pięknym, chłodnym dniem Tak się dzieje, gdy gruby jeleń zadziera z głodnym lwem Moje rymy to bliźniaki, mój przekaz i treść w normie A twój diss, gdyby nie refren, nie byłby o mnie Zupełny brak smaku, pała, wsiury się cieszą A propo bliźniaków - Białas, który to miesiąc? Nie powiedziałem im w twarz, że chujowi są (chłopcy) Na wojnie o Wawel, niby co wam dałem, propsy? Rok temu widziałem się z Tombem, marny rekonesans Rok pisaliście diss? Brawo, rekord Guinessa Szofer grubasa pisze na fejsie w szale po tym Wyjaśnienia, które są jak bandaż po strzale w stopę Tomb obszczał mi koszulkę? Dwulicowa cicha woda Na klipie ze szczęścia, też mało nie zrobił mi loda Tak sobie myślę teraz, już zupełnie bez żalu Kiedy w sumie ją obszczałeś? Po tym jak obsrałeś fanów? Szofer, Boom Bap ma się dobrze, ale chuj tam się nie spieram Sam to rozkminisz jak kiedyś polecisz za ocean Polecam więcej dystansu i zamiast śniegu zieleń Ewidentnie coś was boli jak świeże ugryzienie Uśmiałem się do rozpuku, nie będzie żadnego beefu Coś musiałoby mnie ukłuć, musiałbym mieć przeciwników [Tekst - Rap Genius Polska]