PeeRZet - Gra Skojarzeń lyrics

Published

0 150 0

PeeRZet - Gra Skojarzeń lyrics

Gra skojarzeeeń, gra skojarzeeeń... ta, dobra, ej.. [Hook] x2 Jeszcze nie wiesz o co cho To ci wyjaśnię i porównam to do I bądź pewny, że porównam to tak Pokażę ci drogę, dam ci dobry znak [Zwrotka 1] To jest jak owoc z drzewa - który zerwałeś Bo wyglądał okazale, a teraz już nie jest wcale Taki soczysty, myślisz że zawiódł cię instynkt? Błąd. To nie instynkt, owoc jedzą glizdy żrą, żrą i pasą się na tym, co Wyhodował kiedyś gospodarz kumaty Teraz są dwa wyjścia: Zniszczyć, albo żyć z insektem Który czuje się jak w domu i wkurwia się wściekle że jest dla kogoś obiektem myśli i sporów głośnych Aż w końcu sądzi - że jesteś o niego zazdrosny Bo on żre, a ty nie, takich pech - że on chce I ty też chcesz I tu jest paradoks który widać łatwo Każdy chce żreć - a nikt nie dba o jabłko I teraz - czym jest jabłko? powiedz szybko Yy... Ym.. chyba to polski hip-hop A czym jest glizda? no powiedz, wszak To nikt inny - jak pierdolony łak [Hook] x2 Jeszcze nie wiesz o co cho To ci wyjaśnię i porównam to do I bądź pewny, że porównam to tak Pokażę ci drogę, dam ci dobry znak [Zwrotka 2] Ej, to następne - jest jak fast food Wygląda smakowicie i żre to całe miasto Bo szybko, bo tanio, bo wszędzie dostępne Wszyscy nienażarci, byle szybko napchać gębę A sprzedawca robi żarcik i pakuje ci s**mę w hot-dogu A klepiesz się do tego jak niedźwiedź do miodu Nic dziwnego - czujesz zapach a to zwykły odór Ziomek, nie daj przyzwyczajać się do gówna Kupujesz colę? Nie daj sobie lać wody do kubka Krzyknij "kurwa co jest?" to mi się z czymś kojarzy Fast food to tanie przeboje o wysokiej sprzedaży A sprzedawca bezczelny, wiesz ten od s**my To rap gwiazda, dająca ci 'hit' po raz kolejny śmiejesz się? lepiej się zacznij w głowę pukać Bo konsument tego żarcia - to naiwny słuchacz [Hook] x2 Jeszcze nie wiesz o co cho To ci wyjaśnię i porównam to do I bądź pewny, że porównam to tak Pokażę ci drogę, dam ci dobry znak [Zwrotka 3] Teraz wkręć sobie w głowię - kolejny obraz Który maluję słowem - może coś z tego rozpoznasz Bo to pięć osób, które jadą windą w górę Biznesmen, bizneswoman, sukces w oczach i w ogóle Nagle, jedna z tych osób wciska szóstkę (fsszzt) Na co pani z dużym biustem, pokazuje duży uśmiech Myśli: "kto tak mało ważny może jechać tak nisko?" I od razu palec na siódemkę - choć więcej przycisków Na to pan z czarną teczką - wciska ósemkę Następuje konsternacja i zdziwienie wielkie Tylko na chwilę, bo jakiś milioner w co nie wątpię Powiedział: "proszę wcisnąć mi dziewiątkę" żeby powieść miała sens - ostatni pan poddany presji Wcisnął 10, choć ci też nie byli silniejsi I tak jadą wszyscy razem, aż na samą górę Co to będzie? czas pokaże, winda się zatrzymuje Otwarte drzwi, a tam koleś mówi z lekkim żartem "strasznie tu piździ i widoki chuja warte Jak chcecie to zostańcie, ja wracam na parter" Jeśli nie wiesz jaki morał z tego - to jest to przykre Wbijaj się w tą windę, ja pieprzę tą gonitwę [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]