Paluch - Miejski Delikates lyrics

Published

0 342 0

Paluch - Miejski Delikates lyrics

[Zwrotka 1: Paluch] To miejski delikates, tu grzech, to Twój pasterz Rzadko który dzieciak wie jak odmawiać pacierz Idą na skróty i wiedzą czym jest kradzież A siła i przemoc to ich jedyny pancerz Każde podwórko to tematów basen Mój rap leci tam, częstuje ludzi basem Swój pozna swego, wrogów witają kutasem Lamusy lecą w chuja, bo witają się z lasem Wódka i browar to osiedlowy bankiet Tylko własna saszeta jest bezpiecznym bankiem Trudne sprawy na podwórku rozwiązuje bagnet A stare dzielnice to psiarni główny target Ulice miasta to popularny market Tylko gotówka, chowaj swoją kartę Masz swoją bandę i ja mam swoją bandę Ceny do negocjacji chyba, że płacisz fantem [Refren: Paluch] To miejski delikates 24h Przez całą dobę dostawa trwa Stali klienci mają najlepszy staff To miejski delikates 24h Przez całą dobę dostawa trwa Stali klienci mają najlepszy staff [Zwrotka 2: Paluch] Podwojone patrole na wszystkich blokowiskach w mieście Bogaci skurwiele, oni mijają się z aresztem Dają Tobie nic, ale oddaj resztę Dla nich jesteś śmieciem, jak do dragów tester Pogłębiony dystans, kamery i ochrona Bogata władza mówi kogo obejmie kontrola Dbają o siebie, nie pamiętają o nas Nie chcą wiedzieć czyja krew spływa po ich dłoniach To potwór intelektu z przerzutem na sumienie Wyjdź na ulicę polityku, dostaniesz kamieniem Pierdolę Twoją partię i każdą Twoją ściemę Państwowe instytucje są dla przygłupów ściegiem Miejski delikates to ich towar na półkach Ukrain kitami i zielone topy w lufkach Towar spod lasy zawsze idzie po łapówkach A najlepsze posady nie są dla Ciebie na zakupach [Refren: Paluch] To miejski delikates 24h Przez całą dobę dostawa trwa Stali klienci mają najlepszy staff To miejski delikates 24h Przez całą dobę dostawa trwa Stali klienci mają najlepszy staff [Zwrotka 3: Śliwa] Standardowo psy patrolują miasto, węszą każde gniazdo Ja jestem gdzieś w terenie z flaszką, lub widzę las rąk Jak w Compton za niespłacone długi masz wpierdol Drugi raz nie przejdziesz łatwo tą przejebaną alejką To miejski delikates, plątanina krwawych ulic W każdej bramie widzisz dragi i śpiących żuli To mówi Śliwa tu, z centrum bez nerwów szpagat w tej dżungli Ty masz tu piekło, bo masz konfidentów za kumpli Małolaty jak Big Show przepiszą na ciężkie jadki Wybite palce i jucha zalewająca kajdanki Pod szkołą kopcą się lumpy, społeczniaki w oknach Godziny szczytu w tygodniu, co drugi ma już tu odpał Los Ci nieźle poplątał te niecne plany przeciwnik Jesteś alfonsem, nie sądzę- powiedz gdzie Twoje dziwki? Ja teraz ręce zacieram z Paluchem zbieram tu pracy Muzyka miasta skurwielu, w którym czujemy zaszczyt [Refren: Paluch] To miejski delikates 24h Przez całą dobę dostawa trwa Stali klienci mają najlepszy staff To miejski delikates 24h Przez całą dobę dostawa trwa Stali klienci mają najlepszy staff [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]