Paluch - BOR lyrics

Published

0 208 0

Paluch - BOR lyrics

[Intro: Paluch] Biuro Ochrony Rapu (B do R), Donatan Syntetyczna Mafia (Syntetyczna Mafia) [Zwrotka 1: Paluch] Biuro Ochrony Rapu to B do O do R Polujemy na pojebanych wacków ich rap to epic fail Jesteś z nami chłopaku to przybij kurwa pięć Dla wrogów mam pielona z którego wypływa rtęć Ilu tych marnych grajków na Boga się kreuje Ich naturalność jest jak plastikowe chuje Znów faktem operuje, oni wpadają w furię Rzucam ich CD w kibel i robię na nie dwójkę To nie prawda że brak im talentów, dziś walczą o swój sektor To jest gra bez sentymentów,dla wielu hajs to mentor Idziemy za ich tropem,tam gdzie padliny fetor Witamy w B.O.R. - mów do mnie kurwa rektor Mają romans z popem ich dupą telewizja Biuro Ochrony Rapu dla tych suk jak inkwizycja I możesz mnie nie lubić, ale racje musisz przyznać Że wiesz dobrze o kim mówię, choć nie jadę im po ksywach [Refren: Paluch x2] Od piwnic aż po dach,tylko prawdziwy towar Oczyścić z wacków rap, chyba najwyższa pora Wjeżdża podziemna horda, wycinka chorych drzew Biuro Ochrony Rapu - B.O.R [Zwrotka 2: Paluch] Widzę kolejny powrót i zaraz jebnę na plecy Jak tak dalej pójdzie to zmartwychwstaną raperzy Tej, to miłość do Hip-Hopu czy miłość do pieniędzy Kiedyś odeszli w chwale dzisiaj będą tylko ciency Inni z eksperymentów się tłumaczą, weterani Boją się o swoją dupę, że pojadą po nich fani Psychika jak opłatek, już liczą kurwa straty Odbiorca jest zbyt głupi, by rozjebać rap schematy Rapu pedofile dymają dzieci przez głośnik Dobrze wiedzą, że ich płyty znają tylko sezonowcy Wartościowy słuchacz kładzie lachę na ich nośnik Fanki mają ich kawałki jako dzwonek na swój nocnik Ja omijam schemat i przedawkowuję progres Produkuje go sam, kiedy do studia wchodzę I możesz mnie nie lubić, ale w jednym mamy zgodę Że nie jadę po sobie, bo cisnę prawie całej Polsce [Refren: Paluch x2] Od piwnic aż po dach,tylko prawdziwy towar Oczyścić z wacków rap, chyba najwyższa pora Wjeżdża podziemna horda, wycinka chorych drzew Biuro Ochrony Rapu - B.O.R [Zwrotka 3: Gedz] Nie CBA (nie CBA), nie CBŚ (nie CBŚ) ej żem B.O.R chory Gedz Flow jak Clark Kent jest super, man Ale nie zapomniałem,że ma nieść treść Mordo, przypomnę - jesteśmy w Polsce, a nie w Stanach Ale jeśli chcesz, mogę zrobić ci rapowy raport pelikana Będę zabijał raperów od wieczora do rana Wymierzam karę jak Punisher nananananana Na celowniku mam tych, co toną w forumowych spustach Następni są ci, których w baniach namieszała kapusta (kapusta) O gustach niby się nie dyskutuje Ale ich naturalność jest jak plastikowe chuje Nie dziwię się wcale ,że jadą ich stale moi znajomi Bo jak tym z Zielonej Góry kurwa wiedzą co z tym zrobić Synku, schowaj mikrofon jeśli nie wiesz o co chodzi Idzie nowy, idzie lepszy, pozdrowienia, Włodi [Refren: Paluch x2] Od piwnic aż po dach,tylko prawdziwy towar Oczyścić z wacków rap, chyba najwyższa pora Wjeżdża podziemna horda, wycinka chorych drzew Biuro Ochrony Rapu - B.O.R [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]