Paktofonika - Rób co chcesz lyrics

Published

0 830 0

Paktofonika - Rób co chcesz lyrics

Świat schodzi na psy Razem z nim ty Wierzysz mi? Policzone są twoje dni Wiesz jak jest Tu chodzi o moją troskę Bo niezbadane są wyroki boskie Więc rób co chcesz Pod uwagę bierz Możliwości Przyczynowo-skutkowe zależności Trwa pościg Za kasą, pozycją, dupami Gdzie ludzie rozminęli się z wartościami Tego nie wiem, ale Spróbuj dać im palec Kto jest kto przekonasz się doskonale Hipokryci Dla mnie daremnie ukryci Ich dewizy Szydercze oczka, uśmiech Mona Lisy W głowach schizy Wynikiem mej ekspertyzy Sprawdź kto kogo teraz ujmuje w ryzy Oto nadchodzi Magik Z języczkiem uwagi Robię ci kiełbie we łbie Nie gorzej niż dragi Pożycza ode mnie kwotę Mówi, że odda potem Ze mnie robisz idiotę? Robiąc z siebie idiotę No to kwita Oto w nowym świecie cię wita Em A Gie I Ka I Paktofonika Masz jakieś ale? Się zmachałeś? Albo spadłeś z byka Coś czyka Cię, drapie Coś cię dotyka Lub fatalnie Upośledzony emocjonalnie Mówię ci legalnie Sterowany zdalnie Teraz siadaj - ja wykładam W ciszy słuchaj Bynajmniej To nie poezja dla ucha Aha, uchachany Ja bo sprawa krucha Próżnego kłamczucha Co wyzionął ducha Już dawno Rób co chcesz Byle nie pójść na dno Rób co chcesz Wiesz i nie żałuj, no! To był przypadkowy kumpel Przypadkowy kumpel Cie po dupie macał. Spoko Jezus Maria nooo... Dwa tysiące loopy Dwa miesiące zupy W taki upał każda głupia dupa da ci dupy Spójrz, ej, na jej ruchy Ujrzyj Jak się męczy Weź ulżyj jej Sprawdź jak jęczy Pod tobą Takie potem nie płaczą, to dobrze Owszem, właśnie dałeś zgwałcić się kobrze O Boże, to że była taka łatwa Raz to nie wina twa A dwa to pułapka Może głupia dupa ta od trzech tygodni w ciąży Lata, na tatę faceta szuka taka szmata Ja tam Co chcę mam Nie chcę więcej niż chcę sam Zgniatam a nie zjadam Owoce jak Adam Znam Obiekty westchnień Przez sugestie Z Cosmo Zamienione w bestie Więc ostro Zaczytani w CKM-ie Chuj, że ściema na ściemie Gdzieś tam odpowiedź drzemie Ja wizerunek zmienię swój Nie żałuj Pewne siebie ruchy Zapewniają co noc na noc dupę do poduchy Więc Rób co chcesz Może wieczór ze świecami Lecz zadowolona będzie suka skuta kajdankami Dopiero Hetero ja a ona bi więc da mi Z koleżankami Nie mam wyboru Myśli się jajami wtedy nie? no te Zajebała mi z numerami Ważnymi komórkę A jej dziurkę ciurkiem wytrychami Jej śluzem upaćkani ślusarze jak ja pojebani Wiesz co Kurwa ci mówi, że dziś da ci za nic Też coś Wierz w co chcesz Rób co chcesz Dup co chcesz Zresztą Ja mogę gadać A ty i tak pójdziesz swą ścieżką O, o, otóż to Poznajesz ją I serca K.O. Czeka cię bo Zadurzony po Uszy swe o Każdej porze to Pozytywne flo Wszystko inne w tło Dziennie planów sto Słodkich akcji gro W końcu wkładasz go Boli Nie słuchaj bo pierdoli Nie jesteś pierwszym Którego szkoli Tak zadowoli Cię niezmiernie Pieprz to Ocknij się, bo skończysz miernie Wiesz to Że trzeba podchodzić biernie Rozczarowany? A przyrzekała żyć wiernie Na chatę wpada Siada Opowiada Ciniu! Zdrada? Och, to przesada! Spadaj Mała moja rada Twe tłumaczenie mi nie odpowiada Więc słuchaj a nie gadaj Dlaczego tak a nie inaczej? Jak to dlaczego? Chciałaś tego, wybrałaś Wczuj się w pokrzywdzonego Jak to dlaczego? Chciałaś tego, wybrałaś Zrozum pokrzywdzonego Na drogę całus Przez życie pedałuj Rób co chcesz, myśl Niczego nie żałuj Rób co chcesz, wiesz? Niczego nie żałuj Rób co chcesz, bierz Niczego nie żałuj Rób co chcesz, niczego nie żałuj (Chciałeś, wybrałeś) P (Chciałaś, wybrałaś) L Ej, w dupę mnie pocałuj wiesz!