[Verse 1] Przyjmę dyrektywy, chronię świadomość od katastrof żyje na niby, słysze wołanie, to kata głos Mój anioł teolog, krzyż na plecach, niose go Splamiona percepcja krwią, przerywa sen mi tanatos Uh, za czym tak gnam, gnam, skoro dobrego nie spotyka nic już Mam, na życie plan, plan, przeżyć do jutra, ten plan weź w cudzysłów Nie widze nic już, oprócz swej śmierci, nie powiem nic w czyśćcu Stoje na winklu, wzrokiem oblegam tego świata wystrój [Verse 2] Odhaczyć co chciałem, do tego niezbędny zawsze będzie papier Chciałbym być dobrym bratem, ziomkiem, synem, chłopakiem Nie, chłopakiem na pewno, wierzyłem jedyna, już sam drogą krętą Ide, czeka mnie piekło, popełniłem zbrodnie, zapłace na pewno Seria niepowodzeń, zabijam moralność i w myślach ich brodze Wycie demonów, połykam te chemie choć zabić mnie może Pamiętaj mnie boże [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]