[Zwrotka 1] Zacznę od tego, że ostatnio prawie nie przestaję Codziennie ledwo wstaję stąd to prawie się nadaję Jak zblazowany gaszę znów ten zegarek Nie wiem kiedy trzeci raz, przecież powinienem wstać Tu już sen załączył, mówi puść To wszystko co Cie trzyma tu A wyobraźnia jakby buch chlup ta nawijka Płynie teraz z ust od kapitana No bo mam paro parostatek ruszam w piękny rejs Leonidas klubu, czysta pasja, czytaj Reiss Większość się tu martwi, czy będzie zostanie w grze A ja jedynie co to chce tu jeszcze minut pięć Więc bez spięć więcej Rozluźnijcie pięść I powoli coś skręć Gdy wam się też tak zaczyna dzień A może to tylko ja sam nie wiem Ale że zaspałem to pewne… [Refren x2] Bo tak mi mija czas w końcu Chwila skończ już Czas to przywrócić do porządku Muszę wstać Wreszcie zacząć dzień wcześniej Każdy poranek jakby mówił weź przestań… [Zwrotka 2] Weź przestrach, bo strach tu zaczyna mnie Wykolejać, a te traki tu to cały dzień Siedzę, składam, myślę o tym w pracy tu cały dzień Mój rap jak w całuj mnie Pięknie gra, idzie wiem Dzień tu kolejny, te same błędy W głowie już widzę ten następny Wcześnie zaczęty Do końca wypełniany tym co tu wyjdzie z pod mej ręki No bo nie widzę powodów czemu Skoro upadł już poprzedni Ją całuje, wstaję ona Mnie coś ścięło, leży konar Konam w omach Silny stan rezystencji Podaj pada, odpal Coopa na playstation Nam tu wypada przecie grać tak jak chcemy młodzi my Robimy rap, bes czy pas ten wspak as Nasz czubaty zapał, pracą spłaca lata Wiesz nie widzę często brata A jak on znów ace na mapach [Refren x2] Bo tak mi mija czas w końcu Chwila skończ już Czas to przywrócić do porządku Muszę wstać Wreszcie zacząć dzień wcześniej Każdy poranek jakby mówił weź przestań… [Outro x2] Bo tak mi mija czas, mam kilka takich dni Gdy nie mogę wstać Szlifuje ducha nie chcę słyszeć co w tle piszczy