Oskar - K-PAX lyrics

Published

0 140 0

Oskar - K-PAX lyrics

[Zwrotka 1: Oskar] I tak do usranej już śmierci Niżsi, coraz szersi, ewentualnie w dół piersi Żyć na ziemi to stres, dziś jestem mądrzejszy Chcę sjesty, a czuję się jak Kevin Spacey w K-Pax Miej żonę, dom, auto, dzieci - potem je wykształć Nie mrugaj, bo życie pomknie jak wystrzał Zrób swoje, potem śmiało - zdychaj Chwilę popłaczą, zwłaszcza jak zobaczą co żeś im zapisał "Niemożliwe, ile?" Było straconych dni dużo Ludziom, których kocham lecą łzy długo... przeze mnie Przykre, lecz zwykle jest zbyt późno już... trudno Zapijam wstyd wódką, jak zawsze Nie, od teraz z tym kończę, rzucam dziś goudę Skruszam w pył porcję, puszczam w dym piątkę Mam syf w głowie i trzy fobie, wiszę kwit tobie? Gwarantuję sobie, że się w nic nie wplączę więcej Koniec z tym! [Zwrotka 2: Oskar] Czemu ta fura jest fajna? Mówią design, co ja się znam na designach? W gardło wtykają mi logo, próbuję zgryźć jak bajgla Moja babka gdyby dowiedziała się Ile wydałem na głupoty to by zmarła chyba Kolorami skusił mnie szkarłat królewskich dzianin Wiem, dawałem się mamić nie dzień - latami Zgolone cipki, szczupłe blondynki, stringi czasami Rana w głowie krwawi, nie to nie był karabin Łyknąłem wabik, w porę mnie zadławił, pluję pełen wstrętu Kryształ wygląda ładnie, lecz pęka jak szyba w Mercu Kilka osób trzymam w sercu, zawsze Dawaj szybko to teraz się zatrzymam w miejscu pierwszy raz Spojrzę daleko, znam kierunek Jebać fortunę, koniec pigułek, płonie rachunek Zatrułem życie, a ten klub to jest zaułek Teraz albo nigdy, bo jeśli się będę zastanawiać dłużej to Stchórzę [Tekst i adnotacje: Rap Genius Polska]