Oskar - Dwa Trzynaście lyrics

Published

0 525 0

Oskar - Dwa Trzynaście lyrics

[Intro: DJ Steez & Oskar] Steez: No jak tam, ogarnąłeś to? Oskar: Ty, no byłem tam u niego. Nikt nie otwiera, tamci też nie odbierają. Nie wiem człowieku, jakaś lipa Steez: Aha, to będzie problem [Zwrotka 1: Oksar] Dwa trzynaście, a ja z tym jak zawsze cisnę Strzelam jak w tarczę, zdrowie Wasze czystej Właśnie gaszę gwizdek, wypełniam haszem dipsę Piguła mówił, że się strasznie krzywdzę Ale jak zwykle zdanie mam przeciwne Litr żołądkowej to obowiązkowe Weź kwit, weź szkopek mi sporo polej Dupy farmazonem, a nie na mamonę W tym najbardziej wartościowy jeden ziomek Chociaż sam ma żonę Miejscówki to nie loże Nie ma porsche, bo musiałem nachlany całą przejebać forsę Idę przez osiedle i walę Grolsche Witam się ze znajomkiem, gdy do mnie podszedł Co dzień kopię sobie grób tu Ambicje wydzielają smród już, a jakiś pędzel się znów spruł Banknoty? Coraz mniej ich mam Za to kolejny dan w najebkach I chwiejny stan, gdy słyszę: "Przestań" Ale mi jest niezbędny gram Chociaż medialny szlam zalewa, jak otwarty kran, ja na to sram Pod nogami mam twardy grunt Bo czarny muł to marny współpartner, będzie psuł kartę Wrogom pluj w japę, swoją skuj haszem Rady bierz o fakt oparte, inne są chuj warte Aaa, w teleprogramie gej kłamie Ja w mojej bramie walę ćwiartkę, a bej ma spanie Nie kończę, póki słońce nie wstanie Ktoś przyciął proceder, chce iść na psy, broń Cię Panie Nic nie ma na mnie, psuje w biznes planie Po ranie zostanie mi blizna, wroga podobizna, znamię To zapadnie w pamięć, ból do końca minie prawie Ale akt zdrady jak ślad wydziarany na przedramię Orzeł-reszka z hajsu reszta, a koleżka kradnie Przemoc, zemsta, wielu z nas bestia wszamie Trafi się karateka to trafi się brecha Wielki kubek wódy tak jak smuty topi brudne ruchy Wie o tym każdy kombinator od nas Gdy mijasz 750 betę motywator poznasz Dupy walą w nich prozak, na to nic oprócz odrazy Szepczą miękkie frazy i liczą na wielkie hajsy Ty, gdy nikt nie patrzy, swoje bierz, pliki cieszą, zżera stres? A że afera jest? Przywykniesz w miesiąc [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]