Osa - Ludzie Tacy Jak My lyrics

Published

0 118 0

Osa - Ludzie Tacy Jak My lyrics

[Zwrotka 1: Wasp] Ludzie tacy jak my a nie my tacy jak cała reszta świat widziany w innych barwach i to podkreślam Rap spisany w kartkach z nim drzemie potencjał Gdy buja karta cala prawda na wierzch wyjeżdża Start ja mam swój własny dla innych z nieba kwaśny deszcz Rób co chcesz a ten dreszcz poczuje każdy wiesz Możesz być ważny możesz czuć się kimś lepszym Patrz jak burza twój pałac Wuaespecjala wersy Z dala od przecznic fałszywych ludów perwersji tłumów Mowie bez nich ten świat nie chłonął by tyle brudów Ty nie licz na cud tutaj nie ma cudów Jest szary bruk, a jeden Bóg już dawno ma to w chuju Ludzie tacy jak my widzą świat w innych barwach Sny to nasza karma my długopis kartka łzy Płyną gdy prawda często bywa okrutna A na czarnych płótnach malujemy własny obraz jutra [Zwrotka 2: Bujko] Cyk Cyk to godzina kolejna która mija Chwila ukojenia moment nadająca klimat To nie czas by się zatrzymać chcemy się rozwijać Gdzie co drugi pogodzony ciągle daje się dobijać A my chcemy biec tam gdzie widać tęcze Nie potrzebuje łaski ziomek sam się w tym wyręczę Bo mam pędzel w ręce i grono takich jak ja A tacy jak ja kładą cala przestrzeń na taktach I tacy jak my mówią o tym co nas boli Gdy wokoło widać dusze zaciśnięte w niewoli Każda czegoś się boi nazywa to respektem I robi tu za dobrze ustawioną marionetkę A my pierdolimy świat zakazów i reguł Pewnie zbyt pewni siebie aby stawiać nas w szeregu Tacy jak my nie liczni stawiamy na siebie Dzięki temu wiemy że będzie żyło nam się lepiej [Refren x2: Skor] Ludzie tacy jak my widzą świat w innych barwach Sny to nasza karma talent to farba Czas to czarna brudna powłoka płótna Na której malujemy najpiękniejszy obraz jutra [Zwrotka 3: Skor] Kumuluje siłę doznań otwieram okna dusz Taki dogmat wróżb skoro czas nas okradł już Mówią rusz w stronę róż albo twórz własny ogród Anioł stróż w ogniu powiesić krusz opium Zostawia popiół pod przechodniów galopem Wśród aksamitu kropel płaczemy tu deszczem zwrotek Nocą obojętnym wzrokiem nadajemy gwiazdą nazwy Aby rozdać ziarna prawdy wśród ludzi takich jak my To ból to jakbyś oderwał dusze od ciała Gdy tłum nie pozwala byś się odnalazł To brud który sprawia że trzymasz się z dala I chłód gaszący ognień który nas rozpala Być tu i ocalać być siła i natchnieniem Blaskiem i cieniem jak to całe pokolenie Wypełnić przeznaczenie umierając paść na scenę Ludzie tacy jak my oddychają innym tlenem [Zwrotka 4: Osa] Przegryzam wargi do krwi na kartki czerwień kropli Gdy w objęciach samotności sypie sól na ból jednostki Przeszywa mnie do kości chłód zarwanej nocki trud Kreślonej zwrotki która pozbawia mnie snu Nie mam nic prócz prawdy ścieram linie papilarne A jedyne co sakralne to mikrofon, komp i kable Kradnę chwile nim odnajdę to co chce przelać na kartkę I na skrzydłach nienawiści staje w tej nierównej walce Jam alchemik alko w chuj chemii W nas żar źrenic blask wpadł w zenit Jak zmienić brak wen w czas kiedy Rap pokazał tu jak żyć ludziom takim jak ja Tylko krzyk gdy pan nikt niemal splata palce Poczuć świt poprzez łzy które stoją w gardle Tylko dziś pisząc list do ostatniej kropli krwi Ludzie tacy jak my kochający tą nostalgie [Refren x2: Skor] Ludzie tacy jak my widzą świat w innych barwach Sny to nasza karma talent to farba Czas to czarna brudna powłoka płótna Na której malujemy najpiękniejszy obraz jutra