Oneno - Rubikon lyrics

Published

0 68 0

Oneno - Rubikon lyrics

Tak łatwo o błędy, kiedy każdy patrzy Wiem, że mogę was zawieźć, ale prosto na szczyt I jestem jednym z tych, którzy pierdolą pościg Z dala od dorosłości, mam w sobie jeszcze sporo złości Ten dług w undergroundzie, to weź street credit albo na handel gandzię Żyjemy tu i teraz, pieprzyć jutro Choć próbują nas przekonać będzie lepszy Znów to samo, z wódką dialog, mówię krótko halo Nie mam czasu słuchać jak się żalą Jestem dużym dzieciakiem, w podróży z plecakiem Pieprzyć tchórzy, chcę dzisiaj zasłużyć na papier Choć czasem, kiedy budzę się rano Ten świat odziera mnie ze złudzeń, siemano Polska Wrzuć nas do radia, rosną krzywe w rozgłośniach w rozgłośniach Gram tylko po to, by znali moją ksywę na ośkach Nie, nie przyszedłem tu znikąd Wiem dokąd idę, wiem jak smakuje ryzyko Nie, nie przyszedłem tu znikąd Wiem dokąd idę, dawno przekroczyłem Rubikon Nowy Er 014, pieprzony zachód Polski Pytają mnie o przekaz - dzieciaku czytaj książki Trzymam forsę w ręce, pieprzę konsekwencje Nie chcę nic więcej, muszę żyć prędzej Nie słucham słów, co wypadają z gardła Od dawna częściej przepływa przez nie czysta niż brudna prawda Słucham rapu zanim wrócę znów na kwadrat Nie miałem żadnych snów od dawna Słyszałem, że coś ich boli Robert Zrobię to nim pochylą się nad moim grobem Niełatwo jest coś osiągnąć, większość woli odejść Żaden ze mnie role model, ale nie zawiodę Spoko, dam wam parę ścieżek za friko I wolny wybór, choć wiem, że wybierzesz ryzyko Gram tylko po to nara, widzę mój cel z dala Jeśli myślałeś, że to prawda to spierdalaj Nie, nie przyszedłem tu znikąd Wiem dokąd idę, wiem jak smakuje ryzyko Nie, nie przyszedłem tu znikąd Wiem dokąd idę, dawno przekroczyłem Rubikon