Onar - Na wysypisku śmieci lyrics

Published

0 173 0

Onar - Na wysypisku śmieci lyrics

[Refren x2] Czuję się jak na pierdolonym wysypisku (śmieci) Gdzie wokół wszystko tylko (śmierdzi) Niepotrzebne jest potrzebne chociaż tego nie chcemy Chciałbym żebyśmy znów byli, byli (dziećmi) [Zwrotka 1] Znowu dostaje informacje, mój mózg ją przetwarza, pamiętaj Prawda nie jest w telewizji tylko na twarzach Ból jest na ołtarzach i miłość jest na twarzach Jutro może przerażać uczuć nie szukaj w serialach Goździkowa coś pierdoli, że ma na ból głowy Chemia w żarciu uzależnia mnie jak narkotyk Mam telefon chcę nowy i nowszy niż najnowszy Zbieram buty jak pierdolnięty, a nie jestem bosy Nie jestem głuchy na podszepty z reklam Ja jestem ślepy na piękno rzeczy, która jest mi niepotrzebna Stają taśmy produkcyjne, nie potrzeby konsumpcyjne Masz od dawna powietrze przesiąknięte ciężkim pyłem Ropa co raz droższa, ulice co raz gęstsze Pieniądze to papiery bez wartości i nic więcej Złota bańka rośnie, banki jak bańki znikają w moment I zostajemy wśród śmieci jak sięgnąć oczy [Refren x2] [Zwrotka 2] Pracowici bankrutują, chciwym puchną portfele Dzieci, wnuki komuchów czują się jakby był PRL Dziedziczą konta i piorą hajs za (rządach ?) Po SB'eckie biznesy, wysypisko śmieci, Polska Deweloperzy chcą za metr trzy albo cztery pensy Kiedy robią się czerwone rośnie odsetek przez to Korporacje wysysają z ludzi szczęście A oni im oddają w zamian to, co mają najcenniejsze Możesz kupić szacunek, możesz kupić pokorę Ludzie z natury to dziwki idą gdzie im dobrze W radiu mówią nie jest dobrze, na ulicach jest odwrotnie Prezesi skaczą z okien, biedni wiążą koniec z końcem Podaj swoją cenę albo wciśnij 'kup teraz' Jednorazowy świat na plastikowych talerzach Wszystko USB, HDMI czy jeszcze umiemy się cieszyć Za rok-dwa to wszystko pójdzie do śmieci [Refren x2] [Tekst - Rap Genius Polska]