Onar - Kiedyś i teraz lyrics

Published

0 159 0

Onar - Kiedyś i teraz lyrics

[Intro] Ej, sprawdź to dzieciaku Kiedyś i teraz Onar - Kociołek, ej - Pod prąd, pamiętaj o tym [Zwrotka 1] Pamiętam kiedyś te szczeniackie imprezki Każdy weekend był gorący, żaden nie był kiepski Alkohol wtedy płynął i szczerze nadal płynie Choć już nikt nie jest takim szalonym skurwysynem Szczanie z balkonu, rzyganie z balkonu Ktoś miał w kieszeni słuchawkę od domofonu Rozbite lustro i krew na klatce Na wycieraczce ktoś zostawił prezent sąsiadce Bo jak było za głośno zadzwoniła po psy Na szczęście jeszcze nie ma ich Ktoś chowa łup w plecak Właściciel kwadratu płacze, bo ktoś coś zajebał Whisky do akwarium, coś zniknęło z baru Parę ziomów pierwszy raz dostało kataru Jointy w hurcie i detalu - wiele zmian tu nie ma Są ci co jarają i ten co z tym biega Picie na rekordy, dziewczyny na rekordy Nikt rano nie pamiętał imienia ani mordy Kiedyś byłem inny zmądrzałem czy dojrzałem Nie wiem, ale nadal lubię dobry balet [Refren x2] Już słychać psy Oni chcą się bić Każdy gracz chce grać A sąsiedzi? a sąsiedzi chcą spać [Zwrotka 2] Teraz jest inaczej, oficjalnie przy butelce Jedni już nie mogą pić, inni mogą pić więcej Ziom ma brudne ręce, bo liczy brudne setki Ale to nie jego wina, że chcą żreć te tabletki Te setki za kreski, każdy ma swój świat Tu się robi dobry hajs albo robi dobry rap Każdy bezpowrotnie swoją drogę wybrał Niektórych od rana do wieczora męczy tyrka Jeszcze kilka osób stąd śmiga na studia Kiedy ja śmigam do studia, oni siedzą do popołudnia w ławce A ja na ławce siedzę na rejonie Tu jest płomień, tu można wypić browar z ziomem Ale psy tego nie chcą Mama się skarży, że nie może spać jej dziecko Prosi o szybką interwencję na te ławki Bo się boi wyjść z własnej klatki Kilkunastu młodych, to my, alkohol i hałas Ona nie rozumie nas bo za szybko zgrzybiała Może zapomniała i kiedyś było pięknie Melanż wtedy, melanż teraz ja zawsze chętnie [Refren x4] [Tekst - Rap Genius Polska]