Bo na językach rap, Siebie w tym złap, Noś się luźno jak ja. Mnie w tym nie przeszkodzi żaden drab. Problem egzystencji, bo gdzieś kogoś życie męczy, Wpędza palantów w kanał, A ostry to wszystko pieprzy. Ta planeta nie jest dla grzecznych wyjadaczy chleba, Co nie wychodzą z domu by im ktoś bomby nie sprzedał. Lepiej w rodzinnym ognisku oczekiwać życia końca Będąc ładowanym w tyłek przez własnego ojca. Co jest tchórze? Do odważnych świat należy, Tych na górze, co w realia nie chcą wierzyć. Strach by zderzyć swe poglądy. Czas pokaże kto mądry. Zamiast siać głupotę, niczym na twarzy trądzik Nie chcę ludzi sądzić, wskazuje tylko przykład Tych zagubionych w świecie, jak we włosach cipka. Pozamykani w klitkach niech zdejmą pampersy, Bo pokazuje prawdę tak jak Figura piersi. Kiedy egzystencja meczy, A świat problemy piętrzy, Nic nie ulepszysz. Trzeba to pieprzyć. Lecz gdy boisz się wyjść z domu w strachu o zdrowie, Zamiast pieprzyć cały świat porozmawiaj z psychologiem. Kiedy egzystencja meczy, A świat problemy piętrzy, Nic nie ulepszysz. Trzeba to pieprzyć. Lecz gdy boisz się wyjść z domu w strachu o zdrowie, Zamiast pieprzyć cały świat porozmawiaj z psychologiem. Problemy z egzystencją, Wkurwia, że ludzie ślęczą Nad swym losem, Bo rani ich życie jak szkło nogi bose. Pierdol to! Masz szczylu efekty; Przynajmniej nikt już tobie nie przyklei etykietki Z hasłem kurwa. Ja bym chyba głowę urwał. Bo w środku ludzi wrr, a na zewnątrz mina schludna. Strach wyrówna porachunki tylko tym co siedzą w chacie, Co przed konfrontacją z losem na kilometr sraj± w gacie. Za nich odmówię pacierz - chuj wam na wieki wieków, amen. Zamiast bać się wole być swego losu panem, W oczach tchórzy tyranem, co bezcześci ich świętości Wytykając im usterki bez pobłażliwości. Głośnik skierowany w stronę tych schowanych pod parasol, Chroniących swych idei przed lecącą z nieba kasą, Lecz ich wrodzony kalkulator kiedyś mnie podliczy I wtedy z dumą powiem, że skończyłem na ulicy. Kiedy egzystencja meczy, A świat problemy piętrzy, Nic nie ulepszysz. Trzeba to pieprzyć. Lecz gdy boisz się wyjść z domu w strachu o zdrowie, Zamiast pieprzyć cały świat porozmawiaj z psychologiem. Kiedy egzystencja meczy, A świat problemy piętrzy, Nic nie ulepszysz. Trzeba to pieprzyć. Lecz gdy boisz się wyjść z domu w strachu o zdrowie, Zamiast pieprzyć cały świat porozmawiaj z psychologiem. Jak na to patrzeć, sposobem rady sprzedać, Jak frajer dawno zapomniał już, jak to jest się nie bać. Niby bieda, ktoś pomyśli, dla mnie zwykły cretino Co by uciekł będąc w łóżku nawet z Cicioliną. Sam już w sobie dawno zginął, nie ma co go szukać. W czterech ścianach życie to brzmi jak pokuta. Pokaż się teraz i tutaj, podnieś powieki, Bo to fałsz cechujący lewe złote i czeki. OSTRy się uczepił, co? Ciężko się słucha Temu, co go przez świat prowadzi skrucha? To nie PL nuta, by głosić farmazony W stylu randki w ciemno dla frajerów pokrzywdzony.