O.S.T.R. - Zoom lyrics

Published

0 167 0

O.S.T.R. - Zoom lyrics

[Zwrotka 1] Za każdym razem, kiedy rytm łapie blok mój W tym łapie krok tu jak było na początku jest i teraz Skrzypce, futerał, rap, światowa premiera, zczaj Co popiera fal prób ziom zamiast utknąć w martwym punkcie? Wolę krótko, ale z gustem Przekraczać próg ten, dannoye na kurwie Nie zapanujesz nad tym smak wódki fanty plus Whisky na styk tu, instynkt prawdy znów Impry barwnik to alko stan, w którym łatwo Pomylić lambadziarę z lalką, gdy las rąk Pokazuje klaszcząc, co to, hardcore Sraj ziom na system, bez niego da się istnieć Myślę o tym za każdym razem, gdy jebną mi listwę z auta W pizdę jak tak można, buce?! Nastaw kontrast powrócę jak Bruce Lee czy Bruce Lee Nie ważne jak mówisz po czym zdobi mózg dziś cikicikicikiaaa Haem szoruje Vestaxa, intonuje sampla głos Przez preampa cios, gniecie lampa skosztuj eliksir Prosto z duszy i serca jebać przerost ambicji Aha, środkowy dla policji [Zwrotka 2] Międzygalaktyczny spacer głupoty, sabat mater Epoki zamach na ten temat strach jest katem Melanż euro-afer w rejonie, gdzie szaleje fenomen zła Jako oponent mam ich skafander mix na taśmie Z trzaskiem salwę cyfr, z których kod wyłania nazwę Prąd wytwarza barwę nut tu po łódzku Niezależny jak loop-troop tok myśli Ilość ich niczym w łóżku pozycji To luksus pomińmy puentę opowiadań o miastowych układach Z doświadczenia wiem nimi podszyty dramat Dla mnie lamp lamp i sagat płyty to mój bagaż Którego nigdy, przenigdy nigdzie nie zostawiam W drodze na księżyc bez pieniędzy i prawa To magia sprawia, że podążam w ten pył Który odsłania sekwencji pejzaż Wolność duszy zwycięża Ten dar w imię umysłu i serca, aha [Zwrotka 3] Rynek chciałby wygryźć nas Co do nazwy ile dałbyś by ją znać? To dinozaury, wystarczy mi, że nie mam tolerancji I nie mam zamiaru się skarżyć by Nadrobić brak wyobraźni tym Co mnie kurwo drażnisz, pysk Od szajsu odetchnąć daj mi dziś Mam jazz z Holandii i nie chcę zamulać Mój styl to tarantula Umierać będziesz długo i w bólach Flow na trackach hula paruratamtam To po blantach spod protekcji skafandra Wyłania się dawka rap gra, graj pan, ale z serca Lub przestań na zawsze, bo to już jest tak Że nie wiadomo, o co chodzi - zawsze chodzi o pieniądze Więc skurwysyny wypierdalać Tak jest, to Bałuty dzielnica Ten sam zwyczaj, ten sam kodeks Skracamy a nie robię [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]