O.S.T.R. - Nie Ważne lyrics

Published

0 227 0

O.S.T.R. - Nie Ważne lyrics

[Zwrotka 1] Prosto w mózg trafia, jak rosyjska mafia Róg Marii Konopnickiej, Leopolda Staffa To demagogia wraca, czas zabić skurwysynów Mikrofon to skalpel, ryk to sztazy chirurg Zwykły tani wyrób, pamiątka PRL'u Na przeciw kontra buldożerów teraz świat zoperuj Hera zna burdel ów, wdziera hak do celu Wewnątrz okazicieli w chmielu wszczepia welur W genach strach - wiesz znam takiego durnia Co puścił narzeczoną na kirę do Hamburga Za tyle to ta kurwa zawinie kota z dupska Co boli prawda? W uszach huczy ból Jak kurwie nie ufać, dupy krój, póty twój Lepiej ziom nie skruszaj, trzepie grom Zeusa prosto w klatę To całe nasze życie gówno warte razem z VAT'em Odpal wachę, kopsaj patent Na obcej blasze, poddam godna konta zasięg Dobra ognia, luz na trasie, gaz na blacie Dla jednych okazyjnie dla drugich jest to fachem Ich bin Polaken, sukinsynie łapiesz? [Refren x2] Nieważne co na głowie nosisz myckę czy turban W co wierzysz, gdzie robisz, co jesz i jak chcesz się ubrać Gdzie chodzisz, co ruchasz, na jakich suburbiach Jak widzisz tylko siebie to reszty nie podkurwiaj [Zwrotka 2] Syn Barbary i Marka, zamiast fanfar falstart Miał być szampan jak na tamte czasy lampka Mówiła mi matka - wybrano setki imion Człowiek powiem prawdę - miałem być dziewczyną Ada znam jedną choć przesadza z kokainą Co do tego mam pewność, bo jara ją Funky Filon Skunk i kino, w formie blant z masturbiną Wiatr jak Scarlett przeminął Żyć po diable nam przyszło z amfetaminą w gardle Poznać wiedzy wykładnie, trzeba być nastolatkiem Jak jest? fatalnie, a jak miało być? Na twarzach wstyd powtarza rytm O darach i przepaściach, by w końcu nastał nasz czas Brak rozsądku, cały świat i jego farsa [Refren x2] Nieważne co na głowie nosisz myckę czy turban W co wierzysz, gdzie robisz, co jesz i jak chcesz się ubrać Gdzie chodzisz, co ruchasz, na jakich suburbiach Jak widzisz tylko siebie to reszty nie podkurwiaj [Zwrotka 3] Bum ba - nie ma Cię, jestem drugi Kluby grubych uzi zgubi hajs ten, co ubił Luby Stróży wystarczy ręce umyć u nich Gubisz kuzyn zaszczyt, w sensie gubisz umysł Druid kusi, Sake suszy, raczej sushi Nawpierdalaj się, aż się zakrztusisz To jest prawdy dzwon, to jest prawdy gong Błąd, splot sytuacji, spod nieszczęśliwej gwiazdy Gość broń się od psów, pierdol za konopie Wszak to i to kopie, choć jedno nie przyjmuje kopert Siemasz Mr.Propper, za trzy złote na godzinę Za tyle nie stałbym przy gilotynie Kasując lewych MC raz na tydzień Ziom, wolę skroń swą wystawić przez szybę Co jest wstydem to, że kocham ten teren? Dla jednych jestem ziomkiem dla drugich złodziejem Kto wie ten ma wiedzieć, a co? się nie intereś Szanuj zieleń, na zawsze jedna miłość - Czesław Niemen Dwa tysiące cztery - ten kraj jest moim niebem [Refren x2] Nieważne co na głowie nosisz myckę czy turban W co wierzysz, gdzie robisz, co jesz i jak chcesz się ubrać Gdzie chodzisz, co ruchasz, na jakich suburbiach Jak widzisz tylko siebie to reszty nie podkurwiaj [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]