O.S.T.R. - 03:56 (Styl wolny) lyrics

Published

0 550 0

O.S.T.R. - 03:56 (Styl wolny) lyrics

[Intro] [Zwrotka 1] OSTR na wieki, dwie twarze jak Jekyll i Hyde Tak płonie mój majk, 3, 2, 1, 0, sprawdź Daje rap a nie tańczę na matach Robię to od początku w języku świata Muzyka przy miękkich narkotykach tym oddycham konkret Styl wolny powoduje że nie kończę Freestyle na plusie, lewy MC próbuje uciec A ja rosnę w siłę jak od ulicy tubylec Hip-hop jako zasiłek pobudza do działania Rymowania o tym czego nie ma na ekranach Styl wolny dla was, sekunda po sekundzie Atak, bez cracka, czysty jak baka Level MC, pokazuje f**a ej OSTR-y na trackach lata jak orzeł Gdy wpadnę w wir już nic nie pomoże Nie do wyrwania korzeń, czy dasz mi jeszcze siłę Boże Się nie wożę, po prostu daję na maksa, nie musisz klaskać Jak rymuję pobudzam miasta, masz mnie w słuchawkach OSTR to ten szmer co daje do bitu Jestem czysty jak spirytus, nienawidzę syfu OSTR jak lucyfer, rymuję nawet jak nie choruję na grypę Rzucam swoim rymem jak piłką [?] Mówię co słyszę, słyszę co mówię W tym stylu się nie gubię, chuj wiesz że dobrze nie króluje Nie szpanuję, ujmuję teksty na wolno Wiara daje moc w stylu Zorro No i co jestem kiepski jak pół litra Jak po pół litra, wiesz czterdzieści procent, ale tylko żytnia Dobra ej, jak masz rozum to mnie sklej Choć moje bity nie są [?], aaaa Co to, dopierdalam lewym MC jak Mołotow Spoko posłuchaj na wolnym OSTR-y Ostrowski Mam więcej rymów niż wódki jest w Rosji A po konopi mam jazdę, taką że jak rymuję to lewi MC płaczą Jak mam zacząć, nie już zacząłem, poznaj ŁDZ szkołę na mikrofonie Zawsze jestem wszędzie jak niebo nad miastem Styl wolny jest moim lekarstwem Jak zastrzyk, po co się patrzysz Mam w tym styl [?] ej yo Chuj kto na mnie klął, jestem jak [?] Niezrozumiały jak [?] W wersach, kiedy mam majka mogę przetrwać Daj większy nalot, jadę na wolnym szybciej niż kaszalot MC na bok, szybko, dziurawię was jak sitko OSTR, cztery sylaby, proste słowa Ostre, jak moje pokolenie kolejne stopnie Styl wolnych dla tych co wierzą, nigdy Ale to nigdy, ale nigdy, nigdy, nigdy Nie szczerzą zębów na mnie Zamiast pieprzyć że rymy fajnie Pokaż sk**sy, nie liczę na zyski Nienawidzę policji, OSTR definicji puenta Na zakrętach, kto to zapamięta Ej oparty na faktach, to moja jazda Super cut, tak się czuj Gdy odnajduję słowa, nie chcę imponować fake MC's Możecie się schować I od nowa OSTR opcja, nie lubisz zostaw Nie ruszaj, jestem napięty jak kusza Gdy ruszam do ataku, to jest wolny dla dziewczyn i dla chłopaków Ale przede wszystkim dla moich bliskich szacunek Tym się kieruję, czuję tak jak gadam Adam z imienia, dla tych co nie mają sumienia, wara Ja o prawach nawijam, jaka para Ee ej, z czego było, już nie wiem chyba nie Zobacz, jestem tak jak w alkoholu robak Wypluwam słowa jak karabin naboje Chuj w dupę Ich Troje, ja na scenach stoję Mam zbroję liryczną, walkę taktyczną Jak mnie nie lubisz idź stąd, albo wyskocz na wolno Gdy nawijam nie myślę nad formą, spróbuj podjąć walkę Ja się nie martwię, jestem zawsze gotowy Mój majk jak ognisko, OSTR stworzę igrzysko Wulgarny jak Bill Clinton Ej to jest styl który jest moją zaliczką chamy Jesteśmy tak, że ten freestyle jest dla mnie ukochany rzemiosłem Tak dlatego się podniosłem, odbiłem od ziemi Sięgam do korzeni, tak jak wzrok tylko OSTR tak więc z krótką piłką bo odzwierciedlenie to jest moje sumienie Kiedy ja rymuję czujesz membran swoich drżenie [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]